W rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Ryszard Legutko był pytany, czy w jego ocenie decyzję KE o skierowaniu skargi do TSUE w związku z funkcjonowaniem polskiego TK należy łączyć z decyzją prezydenta, który skierował do TK nowelizację ustawy o SN.

- „Oczywiście, że to ma związek. KE zrobiła to natychmiast po decyzji prezydenta. Gdyby Andrzej Duda podpisał ustawę o SN, to do tego pozwu i tak by doszło, ale pewnie KE dla przyzwoitości trochę by odczekała z tym posunięciem, żeby nie łączyć kwestii KPO z tym ruchem. Natomiast teraz to jest natychmiastowa reakcja KE na decyzję prezydenta Dudy po to, by polski TK postawić pod ścianą”

- stwierdził eurodeputowany.

Prof. Legutko podkreślił, że dla części unijnych komisarzy walka z polskim rządem jest jednym z priorytetów.

- „To, czy pieniądze z KPO będą, czy też nie, to jest w tej chwili sprawa trzeciorzędna wobec próby podważenia zasadności polskich instytucji państwowych. Instytucje państwowe Polski są wtedy wiarygodne i mają legitymację KE, jeśli są pod kontrolą „odpowiednich” partii politycznych z głównego nurtu. Jeżeli był TK, który w większości składał się z nominatów PO i lewej strony sceny politycznej, to było wszystko dobrze. Natomiast jeżeli tam są sędziowie o nastawieniu konserwatywnym, to w takim razie TK nie spełnia kryterium niezawisłości. Jak TK będzie słuchał KE, to będzie spełniał wymóg niezawisłości, a jak będzie stał na własnym stanowisku prawnym, to wtedy nie będzie spełniał tego wymogu. Ta sytuacja jest niesłychanie chora. To, co z KE zrobiła Ursula von der Leyen i jej koledzy, to jest jeden wielki skandal”

- powiedział rozmówca wPolityce.pl