Moce produkcyjne zakładu zostały zniszczone. Łańcuch dostaw wojskowych – przerwany. Nieprędko wznowią tam pracę” – ocenił ukraiński ekspert wojskowy, płk lotnictwa Roman Switan. Po eksplozjach w fabryce wybuchł potężny pożar, a produkcja została całkowicie wstrzymana.

Neptuny ziemia–ziemia, bazujące na zmodyfikowanych pociskach przeciwokrętowych, mają zasięg do 300 km. Cel – miejscowość Karaczew – leży zaledwie 115 km od granicy z Ukrainą, co oznacza, że zakład był w ich pełnym zasięgu.

Eksperci wskazują, że Neptuny otwierają Ukrainie możliwość rażenia wielu strategicznych obiektów na terenie Rosji. W zasięgu pocisków znajdują się fabryki, składy amunicji, rafinerie, lotniska i bazy wojskowe w obwodach: briańskim, kurskim, woroneskim, biełgorodzkim i rostowskim.

Pojawiło się również pytanie, czy Kijów będzie w stanie zagrozić samej Moskwie. Standardowe Neptuny mają zbyt krótki zasięg, ale testowane obecnie „Długie Neptuny”, które mogą dolecieć nawet do 500 km, potencjalnie umożliwiłyby atak na stolicę Rosji. „Na miejscu Moskwy już bym się na to szykował” – podkreślił płk Switan.

Atak na „Elektrodetal” wpisuje się w szerszą kampanię ukraińskich uderzeń na rosyjską infrastrukturę. Dzień wcześniej HIMARS-y zniszczyły elektrociepłownię w Biełgorodzie, co spowodowało przerwę w dostawach energii w całym regionie.

Kluczowe znaczenie ma teraz skala produkcji ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego. „Wszystko zależy od tego, ile tych pocisków jest obecnie na stanie i ile miesięcznie mogą wyprodukować” – zaznacza Switan.