Kiedy w 2021 roku Polska zmagała się z apogeum operacji „Śluza”, w ramach której białoruski reżim przepychał przez granicę nielegalnych imigrantów sprowadzonych w tym celu z Bliskiego Wschodu, politycy ówczesnej opozycji sabotowali wszelkie działania rządu, mające powstrzymać hybrydowy atak. Urządzano happeningi na granicy i kreowano narrację, wedle której Polska nie zmaga się z atakiem hybrydowym, a napływem uchodźców wojennych związanym z przejęciem w Afganistanie władzy przez Talibów po wycofaniu się USA.

- „Wypowiadanie znów tych słów, które są właściwie kompromitujące, że Polska obroni się – tak jakby ci ludzi nam wojnę wypowiedzieli. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. I nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy”

- grzmiał wówczas sam przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

W październiku 2021 roku Sejm przyjął ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. Przeciw zagłosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050.

- „Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat, bo nie jest wcale intencją zbudowanie dobrych, skutecznych zapór. Ich intencją jest robienie emocjonalnych spektakli i wydanie blisko 2 mld zł bez żadnej kontroli”

- tłumaczył jeszcze przed głosowaniem stanowisko swojego ugrupowania Donald Tusk.

Po przejęciu władzy stanowisko Platformy Obywatelskiej się jednak zmieniło. Dziś premier udał się na polsko-białoruską granicę i w miejscowości Karakule spotkał się z funkcjonariuszami Straży Granicznej oraz żołnierzami. Tym razem nie mówił już o „biednych ludziach”, ale o wojnie hybrydowej i zapowiedział prace nad wzmocnieniem granic wschodnich przed „presją reżimu Łukaszenki” oraz „narastającym zagrożeniem wynikającym z wojny rosyjsko-ukraińskiej”.

- „Będziemy koordynować działania na rzecz ochrony granicy. Nie tylko przed presją migracyjną, ale także rozpoczęliśmy intensywne prace nad nowoczesną fortyfikacją”

- oświadczył.

- „Jest to granica zewnętrzna nie tylko Polski, ale i Unii Europejskiej. Cała Europa będzie musiała – i wiem, że to uzyskamy – inwestować we wschodnią granicę Polski”

- dodał.

Zapewnił, że rząd nie będzie oszczędzał na bezpieczeństwie Polski.