Gubernator Greg Abbott, reprezentujący republikanów, zareagował z bezprecedensową stanowczością. Nakazał stanowym służbom bezpieczeństwa aresztowanie nieobecnych parlamentarzystów i sprowadzenie ich do Austin. W świetle obowiązujących przepisów stanowych, działania te mają na celu uniemożliwienie przeciwnikom politycznym dalszego sabotowania prac legislacyjnych.

– "To nie jest tylko polityczna gra. To jawne złamanie przysięgi złożonej wyborcom" – powiedział Abbott, oskarżając uciekinierów o korupcję i przyjmowanie nielegalnego finansowania w celu uniknięcia obowiązków służbowych.

Jednak mimo rozgłosu i groźnych zapowiedzi, prawo stanowe nie daje jednoznacznej podstawy do działania poza granicami Teksasu. Mandaty aresztowania nie obowiązują na terenie innych stanów, a współpraca organów ścigania pomiędzy stanami w tego typu sprawach pozostaje niejasna.

W odpowiedzi na sytuację, do działania zostali zaangażowani Texas Rangers – elitarna jednostka stanowa, która ma zbadać, czy doszło do naruszeń prawa przez demokratów, w tym nielegalnego pozyskiwania funduszy na cele polityczne, co mogłoby naruszać przepisy antykorupcyjne Kodeksu karnego Teksasu.

Na działania gubernatora odpowiedziały władze innych, demokratycznych stanów. W Nowym Jorku zorganizowano konferencję prasową z udziałem gubernator Kathy Hochul, która wyraziła pełne poparcie dla zbiegłych polityków. – "To jest wojna. Walka o zachowanie podstaw demokracji. Historia nas osądzi" – oznajmiła stanowczo.

Głos zabrała również reprezentantka stanu Illinois, Jessica Ramos, zapewniając, że demokraci z całego kraju są gotowi stawić czoła tej konfrontacji. Ich zdaniem działania Republikanów to nic innego jak próba demontażu demokratycznego systemu wyborczego poprzez manipulację okręgami wyborczymi – tzw. gerrymandering.

Sednem sporu jest projekt nowej mapy okręgów wyborczych, zainicjowany przez prezydenta Donalda Trumpa. Gubernator Abbott otwarcie przyznał, że zamierza m.in. zlikwidować „okręgi koalicyjne”, w których dominują mniejszości etniczne – co wywołało falę krytyki jako działanie ograniczające reprezentację mniejszości społecznych.

– "To nie jest nielegalne. To polityka" – stwierdził Abbott w rozmowie z Fox News.