Działania ukraińskich służb dyplomatycznych wywołały głębokie oburzenie zarówno wśród polityków, publicystów, internautów jak i szerokiej opinii publicznej.

- Wezwanie ambasadora Polski przez ukraiński MSZ samo w sobie jest gestem, od którego Kijów powinien się powstrzymać. Oprócz tego, ukraiński MSZ wydał jednak jeszcze oświadczenie, którego treść trudno określić inaczej, niż jako kuriozalne – napisałą na Twitterze była premier Beata Szydło.

Do sprawy także bardzo krytycznie odniósł się premier Mateusz Morawiecki.

- Wezwanie polskiego ambasadora - reprezentanta kraju, który jako jedyny pozostał w Kijowie w dniu inwazji Rosji na Ukrainę, do ukraińskiego MSZ, nigdy nie powinno mieć miejsca – stwierdza szef polskiego rządu.

- W polityce międzynarodowej, w obliczu toczącej się wojny, biorąc pod uwagę ogrom wsparcia, jakiego Polska udzieliła Ukrainie, takie błędy nie powinny się zdarzać – podkreślił polski premier.

- Zawsze będziemy bronić dobrego imienia Polski, jej bezpieczeństwa, a interes żadnego innego państwa nigdy nie będzie stał ponad interesem Rzeczypospolitej – oświadczył Mateusz Morawiecki.