- W centrum Moskwy policja łapie i bije przypadkowych przechodniów – czytamy na kanale SOTA na Telegramie.

W tego Sylwestra w Moskwie został odwołany pokaz fajerwerków, a Plac Czerwony został zamknięty o godz. 17.00 31 grudnia. Rosyjskie władze zaapelowały także do mieszkańców Moskwy o powstrzymanie się od stosowania pirotechniki we własnym zakresie.

Powodem takich decyzji – uzasadniają władze na Kremlu - miało być rzekome ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa, a tamtejszym służbom zlecono działania "kontrolne i zapobiegawcze" związane z "ograniczeniem dużych skupisk ludzi".

- Warto dodać, że 30 grudnia rosyjskie media informowały o udaremnionej próbie podpalenia stojącej na Placu Czerwonym choinki – podaje portal niezalezna.pl.

Jak podał portal msk1.ru, pomimo zakazu w centrum Moskwy zebrały się w Sylwestra tysiące osób.

Policja miała wzywać do rozchodzenia się zgromadzonych Rosjan, ale też brutalnie zatrzymywać i pałować nawet przypadkowych przechodniów. Nagrania z tych zdarzeń opublikowało rosyjskie medium SOTA na Telegramie.