„Zabrakło im tego procenta. A mogło nie zabraknąć. Gdyby Saryusz-Wolski startował w Warszawie - na pewno by PiS wygrał, a te 100 tysięcy brakujących głosów on [Saryusz-Wolski – red.] by przyciągnął” – powiedział Sakiewicz na antenie TV Republika.

Tomasz Sakiewicz skrytykował też hasło wyborcze PiS podczas tej kampanii: „Jesteśmy na tak”, które zdaniem dziennikarza w sytuacji szalejących podwyżek oraz zagrożeń związanych z unijnym Zielonym Ładem czy też Paktem migracyjnym było kompletnie nietrafione.

Problemem PiS, zdaniem redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” było też to, że formacja ta nawet „nie poprosiła własnych wyborców o głos”, choćby za pośrednictwem odpowiednich spotów wyborczych w mediach opozycyjnych.

W efekcie tego zaniechania oraz błędów popełnionych przez 8 lat rządów, m.in. Polskiego Ładu czy też Piątki dla zwierząt, część elektoratu PiS pozostała w domach, o czym świadczy „dramatyczna frekwencja w pisowskich regionach”, czyli głównie we wschodniej Polsce – punktował publicysta.

Jednocześnie Sakiewicz zauważył również, że część dawnego elektoratu PiS „przesunęła się do Konfederacji”.

Konfederacja będzie miała teraz 6 europosłów i „nie da się już dłużej udawać, że ona nie istnieje na prawicy” – przekonywał Tomasz Sakiewicz.

„Trzeba do polityki podchodzić dojrzale” – podsumował błędy PiS red. Sakiewicz i skonstatował: „Gdyby PiS chociaż o 1 proc. przeskoczył PO to Tusk by już dziś pakował manatki. Mogło być posprzątane”.