Jak dodał minister jego wizyta jest wstępem do dalszych prac polskiego rządu w komunikacji z instytucjami Unii Europejskiej.

- W tym tygodniu jest kontynuowana. Byliśmy gotowi pracować tak długo, jak będzie to potrzebne, więc zdecydowaliśmy się nie kupować biletów powrotnych – wyjaśnił.

Dialog zakłada wymianę argumentów, negocjacje, ale nie możemy godzić się na żaden dyktat ze strony europejskich instytucji – stwierdził Szynkowski vel Sęk.

Polski minister ds. europejskich spotkał się w ubiegłym tygodniu z wiceszefową KE Verą Jourovą. Rozmowy dotyczą wypłacenia Polsce funduszy z KPO, które nie są wypłacane przez instytucje unijne pomimo tego, że Polska realizuje kolejne "kamienie milowe". Nie jest nawet podawana przypuszczalna data ich wypłacenia.

Po przedstawieniu argumentów przez stronę polską, członkowie KE poprosili "o czas na refleksję i analizę". – Kontynuacja w przyszłym tygodniu. W czwartek znów jadę do Brukseli – przekazał minister.

Jak powiedział Szynkowski vel Sęk, poprosił on przedstawicieli KE o przedstawienie konkretnych oczekiwań wobec Warszawy. – Chciałem usłyszeć, jakie są ze strony Komisji elementy zdefiniowania kamieni milowych. Powiedziałem, gdzie są linie, których przekroczyć nie można – wyjaśnił.

Nie można wprowadzić żadnych elementów, które byłyby niezgodne z konstytucją, podważałyby prerogatywy prezydenta do nominowania sędziów, wykraczałyby poza traktaty w kontekście kompetencji instytucji europejskich, wprowadzałyby turbulencje do systemu wymiaru sprawiedliwości – stwierdził polski minister.

Na pytanie, czy Polska obecnie oczekuje od przedstawicieli Brukseli przedstawienia na piśmie konkretnych zapisów legislacyjnych, których Bruksela się domaga odpowiedział:

To częściowo prawda. Oczekujemy od KE konkretów, ale nie w formie postulatów KE, które mamy wdrożyć.

Nie jadę do Brukseli po propozycje legislacyjne ze strony KE, bo byłoby to postawieniem sprawy na głowie, tylko jadę, by rozmawiać o wzajemnych zobowiązaniach. Polska wypełniła je w 95 proc. i jest gotowa wypełnić w pozostałych 5 proc. – dodał.