Chociaż oficjalnie PZPN podkreśla, że nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji na temat przyszłości Czesława Michniewicza, to wszystko zwiastuje koniec jego kariery jako trenera Biało-Czerwonych. Jednym z jego potencjalnych następców jest legendarny ukraiński napastnik Andrij Szewczenko, którego nazwisko pojawiało się już przy okazji ubiegłorocznych poszukiwań trenera. Wtedy jednak Ukrainiec był związany kontraktem z Genoą. Szewczenko rozstał się z klubem już w styczniu, ale umowa obowiązywała do czerwca 2024 roku. Nie pracował więc, ale co miesiąc dostawał godną pensję. Teraz Paweł Gołaszewski z „Piłki Nożnej” donosi, że sytuacja ta uległa zmianie.
- „Jak udało nam się ustalić, Szewczenko nie pobiera już wynagrodzenia z włoskiego klubu. Nie wiemy, na jakich zasadach rozstał się z Genoą, ale oficjalnie jest już wolnym trenerem, który bez zgody Włochów może podpisać umowę z nowym pracodawcą”
- wyjaśnia dziennikarz.