Ostatniej nocy w miejscowości Osiny w powiecie łukowskim eksplodował i spadł w pole kukurydzy nieznany obiekt. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, ale siła eksplozji uszkodziła szyby w pobliskich domach. Na miejscu działają służby, które wyjaśniają zdarzenie.

Na konferencji prasowej w Mińsku Mazowieckim do incydentu odniósł się wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

- „Najprawdopodobniej mówimy o dronie, który się rozbił”

- powiedział.

Wyjaśnił, że analiza pirotechniczna odpowie na pytanie o to, czy był to dron militarny, czy dron służący do przemytu.

- „Nie nosi on na razie, z tych informacji które otrzymałem, znamion, które by świadczyły od razu o charakterze militarnym, więc też nie należy wykluczyć, że możemy mieć do czynienia z dronem przemytniczym. I nie należy wykluczyć czegoś, co miało też miejsce w innych państwach - aktów sabotażu, czyli działania związanego z dywersją, z sabotażem na terytorium Rzeczpospolitej”

- podkreślił.

Wcześniej „Rzeczpospolita” podała nieoficjalnie, że obiektem, który eksplodował, mogła być irańska bezzałogowa jednostka typu Shahed-131 lub 136. Takich dronów Rosja używa do atakowania Ukrainy. Dowództwo Operacyjne RSZ przekazało jednak, że „minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi”.