Prezydent Karol Nawrocki udał się do Nowego Jorku, gdzie wygłosi przemówienie w czasie debaty generalnej na 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Przy tej okazji głowa państwa odbędzie szereg spotkań ze światowymi liderami oraz przedstawicielami amerykańskiego biznesu.
Tymczasem rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński postanowił oskarżyć prezydenta o złamanie „eleganckiej tradycji”. Wszystko zaczęło się od publikacji „Wprost”, w której poinformowano, że „nie wpłynęła żadna prośba o to, aby szef MSZ podróżował jednym samolotem z głową państwa”. Artykuł ten Wroński postanowił skomentować w mediach społecznościowych.
- „Informuję, że do tej pory istniała elegancka tradycja zapraszania przez prezydenta RP szefa dyplomacji na pokład samolotu, lecącego na sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ”
- napisał.
Odpowiedział mu szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, który wyjaśnił, że nigdy takiej tradycji nie było.
- „Nieprawda. Nie ma takiej tradycji. W zeszłym roku Szef MSZ nie leciał w samolocie z Prezydentem. Wcześniej również nie było tradycją, aby to Prezydent zabiegał o obecność Ministra w samolocie. A jeszcze wcześniej Prezydent RP na ZO ONZ latał samolotem rejsowym, bo Państwo Polskie nie dysponowało samolotami rządowymi (do czasu ich zakupu przez Rząd Zjednoczonej Prawicy)”
- przypomniał.
Odnosząc się do poprzedniego stanowiska rzecznika MSZ w „Gazecie Wyborczej”, prezydencki minister zaapelował do niego o powstrzymanie się od manipulacji.
- „Powtarzam, że przy okazji tej wizyty - MSZ nie wnioskował o wspólny przelot. Trudno byłoby chyba startować spod Zakopanego. Proszę nie manipulować, nie pracuje Pan już w Gazecie Wyborczej”
- napisał.
Nieprawda. Nie ma takiej tradycji. W zeszłym roku Szef MSZ nie leciał w samolocie z Prezydentem. Wcześniej również nie było tradycją, aby to Prezydent zabiegał o obecność Ministra w samolocie. A jeszcze wcześniej Prezydent RP na ZO ONZ latał samolotem rejsowym, bo Państwo Polskie… https://t.co/c11j5HihBG
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) September 20, 2025
Wówczas, za pośrednictwem oficjalnego profilu Rzecznika MSZ, Paweł Wroński postanowił zaatakować przedstawiciela Kancelarii Prezydenta w sposób, który bardziej kojarzy się właśnie z dziennikarzem „GW” aniżeli przedstawicielem rządu.
- „Oj bardzo szanownego ministra przepraszam. Leciałem na szczyt NATO w Waszyngtonie samolotem prezydenckim. Na zaproszenie PAD. Można było porozmawiać z kulturalnymi ludźmi od prezydenta Dudy, spokojnie, bez agresji, zaciętości. Ach, to były czasy”
- czytamy.
Również tego absurdalnego wpisu bez odpowiedzi nie pozostawił szef BPM.
- „NATO, ONZ, tradycja, ekstradycja… Pan Rzecznik poprosi adeptów Akademii Dyplomatycznej, żeby Panu podesłali notatkę czym różnią się te organizacje i pojęcia”
- zaproponował.
NATO, ONZ, tradycja, ekstradycja…
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) September 20, 2025
Pan Rzecznik poprosi adeptów Akademii Dyplomatycznej, żeby Panu podesłali notatkę czym różnią się te organizacje i pojęcia. ;) https://t.co/LwuQHxY9f8
- „Podsumujmy. Rzecznik MSZ uważa, że skoro on raz leciał samolotem prezydenckim do Waszyngtonu, to istnieje tradycja zabierania jego szefa do Nowego Jorku. Sylogizm, ale taki uśmiechnięty”
- dodał w następnym wpisie.
Podsumujmy.
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) September 21, 2025
Rzecznik MSZ uważa, że skoro on raz leciał samolotem prezydenckim do Waszyngtonu, to istnieje tradycja zabierania jego szefa do Nowego Jorku.
Sylogizm, ale taki uśmiechnięty.