Ateizm państwową religią?
Po rewolucji październikowej Bolszewicy wprowadzili ateizm jako ideologię państwową. Katolicy, prawosławni oraz grekokatolicy zostali uznani za wrogów ludu pracującego miast i wsi. Sowieckie władze powołały nawet Ligę Bezbożników (później przekształconą w Związek Wojujących Bezbożników), organizację odpowiedzialną za zwalczanie grup wyznaniowych, często z użyciem przemocy oraz denuncjowanie osób „posądzanych” o wiarę w Boga. W swoim antyreligijnym szale dopuszczali się niszczenia cmentarzy oraz profanacji obiektów kultu.
Projekt ateizmu państwowego w pewnym momencie przerodził się w swoistą „para-religię”, z własnymi świętymi, takimi jak Lenin, Dzierżyński i Kalinin. Postacie te uosabiały cechy idealnych rewolucjonistów oraz komunistów. Oczywiście sama partia nigdy oficjalnie nie przyznała się do tworzenia kultu, co byłoby sprzeczne z ich doktryną. Możliwe, że nie zdawali sobie z tego sprawy, w końcu komuniści nie słynęli z bystrości umysłu.
Warto pamiętać, że na terytorium byłego Imperium Rosyjskiego żyli przedstawiciele wielu religii. Katolicy, prawosławni, unici, muzułmanie, Żydzi, buddyści oraz wyznawcy szamanizmu to tylko część bogatej mozaiki religijnej Imperium, które w brutalny i krwawy sposób przekształciło się w czerwone imperium bolszewików.
Na czoło walki z religią, a zwłaszcza z dominującym chrześcijaństwem, miała wysunąć się organizacja młodzieżowa Kommunisticzeskij Sojuz Mołodioży, w naszym kraju szerzej znana jako Komsomoł.
Młoda Gwardia vs Jezus
Komsomoł, założony w 1918 roku, był młodzieżową organizacją, de facto stanowiącą młodzieżówkę Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W statucie z 1918 roku określono jego cel: „Organizacja stawia sobie za cel propagowanie idei komunizmu i zaangażowanie robotniczej i chłopskiej młodzieży w aktywne budowanie Rosji Radzieckiej”.
Często powtarzanym sloganem propagandowym było stwierdzenie, iż Komsomoł to rezerwa bojowa partii.
Komsomoł organizował uliczne protesty, w których brała udział komunistyczna młodzież, a nawet dzieci w wieku około 9-10 lat. Demonstracje te przybierały różne formy, czasami ograniczając się jedynie do przemarszów przez miasta. Kluczowym elementem tych wydarzeń było przechodzenie obok najważniejszych obiektów religijnych w danym mieście. Niestety, często dochodziło również do aktów przemocy oraz profanacji, a najczęściej wznoszonym hasłem było „Przeciw Bogu”.
Kulminacyjnym momentem większości demonstracji było palenie kukieł, w tym wizerunków Chrystusa, Jahwe, Allaha oraz Buddy. Symbolika tego aktu jest jednoznaczna: komunizm dążył do wyplenienia religii z przestrzeni publicznej, a także ze sfery duchowej. Kukły często przybierały bluźniercze i złośliwe formy; na przykład Święty Mikołaj, często palony jako symbol burżuazji, trzymał w rękach butelkę alkoholu.
Interesującym zjawiskiem było również palenie kukły Boga Kapitału, co miało na celu zrównanie kapitalizmu z religiami.
W 1924 roku zakazano takich pochodów, ponieważ bolszewicy zauważyli, że tego typu wydarzenia prowadzą do niepokojów społecznych i nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Komsomolska porażka
Walka ze Świętami Bożego Narodzenia była tak zacięta, że nawet pewne drzewko, które stało się jednym z najważniejszych symboli tych świąt, oberwało się w tej batalii. Dla wielu osób to właśnie ono przychodzi na myśl jako pierwsze, gdy myślą o Bożym Narodzeniu.
Burżuazyjna choinka, mająca swoje korzenie w Niemczech i kulturowo obca, w pewnym momencie stała się symbolem mieszczaństwa, a tym samym reprezentantem wrogiej kultury. Dopiero w późniejszym czasie choinka wróciła do łask, argumentując, że powinna ona być dostępna dla wszystkich dzieci. Do organizacji ubierania choinek zaangażowano (o ironio!) także Komsomolców.
Ostatecznie, mimo prób zwalczenia Święta Bożego Narodzenia, tradycja ta przetrwała czerwoną nawałnicę. Jak widać, nawet w komunistycznym raju potrzebna jest chwila radości.
