Jak zauważa Witkó, noc z 15 na 16 sierpnia 2025 roku miała przynieść Polakom nadzieję na przełom. Liczono, że amerykański prezydent zmusi Władimira Putina do zapowiedzi wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy i powrotu do granic sprzed 2014 roku. Symboliczny przelot bombowca B-2 eskortowanego przez F-35 podczas ceremonii powitania wielu obserwatorów odczytało jako demonstrację siły i ostrzeżenie wobec Kremla.

Rzeczywistość szybko zweryfikowała te oczekiwania. „Po spotkaniu obydwie strony wydały obłe komunikaty dosłownie o niczym” – stwierdza publicysta, dodając, że największy nawet laik mógł dostrzec brak jakichkolwiek realnych ustaleń.

Autor ostro ocenia amerykańską politykę wobec Rosji. W jego opinii Donald Trump wraz z Marco Rubio i Peterem Hegsethem nie mają spójnej strategii wobec Moskwy. Zamiast twardych działań, które kiedyś stosował Ronald Reagan – jak presja militarna czy manipulowanie cenami surowców – Waszyngton zadowala się „mglistymi obietnicami” Kremla.

Taki obrót sprawy powinien nas martwić, bowiem Putin stanie się jeszcze bardziej roszczeniowy, a Chińczycy z trudnością powstrzymają uśmiech zadowolenia” – pisze Witkó.

Nieco jaśniejszym punktem w tej krytycznej ocenie jest zapowiadana na wrzesień wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Witkó, polski przywódca ma szansę uświadomić Amerykanom, czym faktycznie jest rosyjska polityka, i wskazać, jak powstrzymać jej ekspansję.