– To była decyzja konieczna – bo nie możemy przymykać oczu na rażące naruszenia prawa i uchybienia godności urzędu. Sędzia Iwaniec dopuścił się szeregu poważnych przewinień – od prowadzenia posiedzeń bez zawiadomienia prokuratora, przez rozpatrywanie zażaleń bez jego udziału, po podważanie umocowania prokuratorów prowadzących śledztwo i uznawanie ich decyzji za nielegalne – napisał Waldemar Żurek na X.
Minister podkreślił, że takie działania „łamą przepisy i podważają fundamenty wymiaru sprawiedliwości”. – Każdy, kto te fundamenty narusza, musi liczyć się z konsekwencjami – dodał.
Krytyka ekspertów i KRS
Środowiska prawnicze zareagowały z oburzeniem. – To żart? Sędzia Iwaniec zawieszony za „podważanie” statusu prokuratora oraz rozpoznanie zażaleń na posiedzeniu niejawnym? Panie Ministrze, wynika z tego, że stosuje Pan represje za działalność orzeczniczą sędziego i uderza Pan w fundament sędziowskiej niezawisłości – skomentował mec. Bartosz Lewandowski.
Na absurd decyzji wskazała także przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka: – A ile to już czasu upłynęło od tych rzekomo poważnych „uchybień”? I co na to Komisja Europejska? Na marginesie ciekawa jestem, jaką sprawę ma wyznaczoną w najbliższym miesiącu.
Podobnego zdania był dr Konrad Wytrykowski, który zauważył, że obowiązujące przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych nie przewidują podstaw dla takiej decyzji. – To jasno pokazuje, że „przerwanie sędziego” jest sprzeczne z prawem i stanowi represję wobec niezależnego od polityków sędziego – ocenił.
Sam zainteresowany skomentował sprawę krótko, ale stanowczo. – Nie jesteście w stanie mnie zastraszyć! Przegracie z kretesem, bowiem za rzetelne stosowanie prawa nie ma odpowiedzialności dyscyplinarnej – napisał sędzia Iwaniec na X.