Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz poskarżył się publicznie, że biura poselskie polityków PSL są oblewane farbą.
Za atakami na biura polityków związanych z ludowcami, zdaniem szefa MON stoi proaborcyjna lewica.
Agresja środowisk lewicowych ma być wymierzona w posłów PSL z powodu faktu, że nie poparli oni podczas sejmowych głosowań dekryminalizacji abortowania dzieci poczętych.
Na ataki i agresję wymierzone w ludowców w skandaliczny sposób zareagował znany z jeżdżenia pod wpływem alkoholu na rowerze oraz z biegania z torbą wzdłuż granicy z Białorusią „tolerancjonista” z formacji Donalda Tuska – Franciszek Sterczewski.
„Liczyliście na kwiaty?” – usprawiedliwiał antypeeselowską agresję Sterczewski w social mediach, nazywając jednocześnie ochronę życia dzieci poczętych – „podłym religijnym fanatyzmem daleko wykraczającym poza standardy demokracji XXI w..”.
„Ciebie Franek agresja bawi?” – zapytał Sterczewskiego, również za pośrednictwem mediów społecznościowych rzecznik PSL Miłosz Motyka.
„To jest ciekawe, jak do PSLowców zaczyna powoli docierać komu oddali w Polsce stery rządu” - skomentował całą sytuację były wiceszef resortu aktywów państwowych, poseł PiS Andrzej Śliwka.