Część polityków koalicji rządzącej przyznaje dziś, że połączenie dwóch wrażliwych tematów w jednym projekcie było poważnym błędem. – Tak się musiało skończyć wrzucanie szybkiego mrożenia cen energii do ustawy o wiatrakach. Jak jedna ustawa jest kontrowersyjna, to się dokleja drugą. Ale to zabawa z Polakami, a sprawa wiatraków jest zbyt poważna – powiedział jeden z parlamentarzystów w rozmowie z WP.pl.

Inny polityk dodał wprost, że całość była pomyślana jako instrument polityczny na przyszłość. – Powiem panu wprost: ta ustawa była napisana pod prezydenta Trzaskowskiego. Miał podpisać w jednej ustawie wiatraki i zamrożenie cen – ujawnia rozmówca portalu.

Poseł Polski 2050 Rafał Komarewicz zwraca uwagę, że zamiast politycznych gier, potrzebny jest dialog rządu, prezydenta i opozycji, by wypracować stabilne rozwiązania. Jeszcze ostrzej wypowiada się Marek Sawicki z PSL, który uderzył zarówno w Donalda Tuska, jak i w prezydenta Nawrockiego.

Owszem, prezydent nie rozumie, czym jest energia odnawialna, czym są wiatraki i biogaz rolniczy. Być może pan premier Tusk nie rozumie, że ciągłe mrożenie cen energii i dosypywanie odbiorcom energii z budżetu, to jest dosypywanie na koszt podatników. To błędna droga. Zatrważająca skala ignorancji – ocenił Sawicki.

Parlamentarzysta PSL podkreślił, że Polska ma jedne z największych w UE zasobów biosubstratowych, ale nie korzysta z tego atutu. – Świat poszedł do przodu i Polska nie może opierać swoich mocy wytwórczych na węglu. Prezydent i rząd stawiają na elektrownię jądrową, która powstanie najwcześniej za 15 lat, zamiast zainwestować w trzy razy większe moce z biogazu i wiatru, za trzy razy mniejsze środki – dodał.