Słynna podróż z Polski do Kijowa, w którą przywódcy Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii udali się innym wagonem niż szef polskiego rządu, okazała się być jedynie zapowiedzią rzeczywistego pomijania Polski przy kluczowych dla regionu rozmowach. Wczoraj w Genewie spotkali się reprezentanci Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, aby rozmawiać o zaproponowanym przed administrację Donalda Trumpa planie pokojowym. W rozmowach uczestniczyli również przedstawiciele Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Mimo, że w samym planie ma znajdować się punkt poświęcony Polsce, przedstawiciela polskiego rządu w czasie spotkania zabrakło.

- „Kraj, który jako pierwszy udzielił, organizował pomoc na rzecz Ukrainy, jest wyłączony z jakichkolwiek negocjacji dotyczących Ukrainy. Ale nie tylko Ukrainy, bo są tam też wątki dotyczące Polski. A my nie mamy tam wstępu. Dlaczego? Bo premier jest traktowany jako persona non grata w administracji amerykańskiej, która te rozmowy prowadzi”

- komentuje red. Tomasz Sakiewicz.

- „Jesteśmy w naprawdę tragicznej sytuacji w tej chwili. Jedyne, co można zrobić, to pozbyć się tych szkodników. Oni się trzymają wzajemnie, jak kiełbasa żurka”

- dodaje.