Dziś Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał, że cała akcja była bezzasadna. Decyzję Prokuratury Krajowej oceniono jako nieuzasadnioną i opartą na anonimowym, nieweryfikowalnym donosie.

O. Szymon Popławski, rzecznik dominikanów, podkreślił, że zakon odebrał tę sytuację jako poważne naruszenie poczucia bezpieczeństwa. – „Mamy nadzieję, że taka sytuacja nigdy się nie powtórzy” – powiedział przeor.

Choć sąd przyznał, że działania funkcjonariuszy były zgodne z procedurami, samo zlecenie przeszukania uznał za nieadekwatne do okoliczności. Kluczowy był brak wiarygodnych podstaw – jak wskazano, anonimowy donos nie spełniał minimalnych wymogów, by przeprowadzić tak inwazyjne działanie wobec wspólnoty zakonnej.

Cała sytuacja miała miejsce 19 grudnia 2024 roku – zaledwie kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Zdaniem Stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski”, użycie sił policyjnych w takim wymiarze – z udziałem dronów i pełnego umundurowania taktycznego – przypominało bardziej działania reżimów autorytarnych niż państwa prawa.

Co więcej, już wtedy prorządowe media informowały, że Romanowski nie przebywa w Polsce – miał być w Hiszpanii lub na Węgrzech. Dziś wiadomo, że były wiceminister sprawiedliwości przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Wcześniej polski sąd na zlecenie prokuratury Bodnara wydał Europejski Nakaz Aresztowania wobec polityka, który jest rzekomo podejrzewany o udział w nieprawidłowościach wokół Funduszu Sprawiedliwości.