Jak się dowiedzieliśmy, Kijów będzie domagał się ekstradycji naukowca. Miał on dokonać zniszczeń obiektów dziedzictwa kulturowego na Krymie, które szacuje się na ponad 200 milionów hrywien. 

Aleksandr B. to kierownik działu archeologii starożytnej w „Państwowym Ermitażu”, który w Europie miał serię wykładów. W Warszawie pojawił się przejazdem w drodze z Holandii na Bałkany – czytamy. Do zatrzymania doszło w zeszłym tygodniu.

Podano również, że ukraińska prokuratura ściga Rosjanina od listopada tego roku. Powodem jest prowadzenie bez zezwoleń prac wykopaliskowych na obiekcie „Starozytne miasto Myrmekjon” w Kerczu. Zdaniem Ukraińców doszło do częściowego zniszczenia obiektu dziedzictwa kulturowego.

Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Sąd przystał na wniosek prokuratury i umieścił Aleksandra B. w 40-dniowym areszcie. Teraz Ukraińcy mają nadesłać wniosek o ekstradycję, który oceni sąd.