Mariusz Paszko, Fronda.pl: Jak Pan Minister ocenia uszkodzenia torów na trasie Warszawa–Lublin? To pojedynczy incydent czy początek czegoś większego
Stanisław Żaryn, były Doradca Prezydenta RP, Prezes Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Narodowego: To element szerszej strategii rosyjskich służb wymierzonej w Polskę. Już na początku 2023 r. ABW wykryła siatkę szpiegowską, która monitorowała trasy kolejowe, wskazując szlaki istotne dla wsparcia Ukrainy. Rosjanie nie ukrywali wtedy zainteresowania działaniami dywersyjnymi, w tym wykolejeniami pociągów. Od tego momentu było jasne, że rosyjskie działania wywiadowcze weszły na poziom operacji kinetycznych.
W kolejnych miesiącach Moskwa wielokrotnie udowadniała, że jest gotowa doprowadzać do realnych zniszczeń infrastruktury, a nawet planować zamachy o charakterze terrorystycznym — przypomnę choćby ich przygotowania do doprowadzenia do katastrofy lotniczej nad Europą w 2024 r. Ostatnie zdarzenia idealnie wpisują się w tę serię. Rosjanie są coraz bardziej agresywni i na pewno na tym nie poprzestaną.
Czy pojawiają się sygnały, że za tym stoją grupy powiązane z rosyjskimi służbami? A może wykorzystywane są osoby werbowane przez Telegram, o czym już było głośno jakiś czas temu?
Rosjanie stosują dziś różne metody. Z jednej strony nadal budują klasyczną agenturę – ludzi lokowanych w miejscach strategicznych, gdzie mogą zdobywać wrażliwe dane lub wpływać na funkcjonowanie państwa. Z drugiej strony pojawiła się agentura „werbowana na ogłoszenie”, co stanowi ogromne wyzwanie dla kontrwywiadu.
Tacy wykonawcy dostają proste zlecenia, a następnie są wciągani w coraz poważniejsze działania, włącznie z zadaniami o charakterze terrorystycznym. W praktyce oznacza to, że w każdej chwili możemy mieć do czynienia zarówno z profesjonalnymi grupami dywersyjnymi — specnazem, najemnikami rosyjskich firm wojskowych — jak i z amatorami uczącymi się sabotażu z internetowych instrukcji.
Jedno jest pewne. Rosja będzie nadal próbowała destabilizować Polskę.
Minister Kosiniak-Kamysz zaproponował wysłanie wojska do sprawdzenia całej długości torów aż do granicy. Gen. Roman Polko ocenił to jako działanie chaotyczne. Co Pan o tym sądzi?
Takie pomysły są nieprzemyślane i mogą sparaliżować nasze zasoby. Aby ochrona torów miała sens, żołnierze musieliby pilnować ich nieustannie, bo podłożenie ładunku trwa chwilę. Jednorazowe sprawdzenie tras niczego nie rozwiąże.
To kolej powinna przemyśleć modernizację systemu monitoringu – rozbudowę sieci czujników, systemów elektronicznych i dronów patrolujących tory. Wojsko ma dziś priorytet: musi ćwiczyć i przygotowywać się do ewentualnego konfliktu zbrojnego. Nie wolno go obciążać zadaniami, które nie są związane z jego podstawową misją.
Rosyjskie drony uderzyły ostatnio w turecki tankowiec „Orinda” zacumowany w ukraińskim porcie Izmaił nad Dunajem. Rumunia musiała ewakuować całe wsie. Czy to znak, że działania Rosji obejmują już całą wschodnią flankę NATO?
Zdecydowanie tak. Rosja traktuje NATO jako śmiertelnego wroga i testuje odporność Sojuszu. Próbuje wejść na nowy poziom konfrontacji — również w wymiarze psychologicznym i politycznym.
Zagrożenie dotyczy dziś całej flanki, nie tylko Polski. NATO musi być przygotowane do udzielania twardych odpowiedzi. Jeśli Rosja nie zobaczy stanowczości, będzie testować dalej, być może posunie się do agresji kinetycznej wobec któregoś z państw członkowskich.
Moskwa nie ma przewagi militarnej czy gospodarczej nad Zachodem — ma jednak przewagę w determinacji. Jest gotowa sięgać po działania terrorystyczne i składać własnych żołnierzy w ofierze dla celów politycznych. To czyni ją niebezpiecznym przeciwnikiem.
Czy można pokusić się o stwierdzenie, że nasilenie działań sabotażowych i destabilizacyjnych przez Kreml może wynikać z tego, że Rosja nie radzi sobie z Ukrainą?
To znaczne uproszczenie. Rosja nie osiągnęła celów, które planowała, ale na froncie nadal ma przewagę i pozostaje w fazie ofensywnej.
Jednocześnie ponosi dotkliwe straty dzięki ukraińskim atakom – Kijów zniszczył dużą część rosyjskiej infrastruktury rafineryjnej. Co bardzo istotne, Rosji poważnie zaczynają też doskwierać sankcje amerykańskie.
Dlatego Kreml szuka narzędzi do neutralizacji presji militarnej i gospodarczej. Jednym z nich są działania destabilizacyjne wymierzone w NATO. Rosja chce doprowadzić do sytuacji, w której Sojusz zostanie poddany krytycznemu testowi – takiemu, który mógłby doprowadzić do jego paraliżu, a nawet rozpadu. Obawiam się, że takie wyzwanie w najbliższych latach może się pojawić.
Uprzejmie dziękuję Panie Ministrze za rozmowę.
