Według informacji z białoruskich źródeł monitorujących sytuację, 25 maja na lotnisko w Baranowiczach przybyło aż 8 helikopterów rosyjskich sił powietrznych, a także samoloty zwiadowcze i myśliwce. Później białoruski resort obrony poinformował o rozpoczęciu 27 maja wspólnych ćwiczeń lotniczych rosyjsko-białoruskich sił zbrojnych, mających na celu doskonalenie zintegrowanej obrony powietrznej.

Czytelne staje się, że Kreml wykorzystuje pretekst ćwiczeń wojskowych, aby pogłębić swoją kontrolę nad Białorusią i dalej umacniać swoje wpływy w tym strategicznym dla niego kraju. Działania te wpisują się w szerszą strategię Rosji, która po agresji na Ukrainę stara się zapewnić sobie bezpieczne zaplecze na północnej flance, tworząc w istocie rodzaj "strefy buforowej" na granicy z NATO.

Zaniepokojenie budzą również komunikaty Moskwy o ćwiczeniach z użyciem niestrategicznej broni jądrowej. Choć Rosja tłumaczy to "reakcją na prowokacje Zachodu", trudno nie dostrzec eskalacji retoryki nuklearnej i potencjalnego zagrożenia dla stabilności regionu.