Rolnicy domagają się tego, by rządzący zrealizowali ustalenia, jakie zapadły na spotkaniu w Jasionce. Po wczorajszych rozmowach w resorcie część z nich postanowiła zostać – zapowiadają, że nie opuszczą budynku, dopóki nie porozmawiają z premierem Donaldem Tuskiem.

Jako rolnicy wykonaliśmy gest dobrej woli, ale do tej pory nie zostało nic zmaterializowane. Nie ma żadnych konkretów. Robimy strajk okupacyjny, zostajemy w ministerstwie, byśmy mogli porozmawiać z panem premierem”

- powiedział w rozmowie z tysol.pl szef Solidarności Rl Tomasz Obszański.

Strajk ma potrwać 48 godzin, a na miejsce ma niebawem przyjechać więcej rolników. Jeden z protestujących w rozmowie z Polsat News podkreślił, że zostali oni „potraktowani bardzo brzydko”, ponieważ na spotkaniu nie pojawił się premier. Dodał, że w jego ocenie zreflektuje się i w końcu przyjedzie do ministerstwa.

Na stronie internetowej resortu przekazano, że poza wieczornym spotkaniem kierownictwa z przedstawicielami rolników, odbyły się też rozmowy i konsultacje na szczeblu ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy. W ocenie rządzących, uzgodnienia z Jasionki w znaczącym stopniu zrealizowano.

Napisano między innymi o zapowiedziach strony ukraińskiej ws. ograniczenia do minimum tranzytu przez Polskę produktów rolnych od kwietnia do czerwca, w związku z czym resort nie wystąpił o wstrzymanie tranzytu. Wspomniano też o kwestiach związanych z Zielonym Ładem czy pomocy dla producentów zbóż.