W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Tomasz Obszański zaznacza, że ministerstwo rolnictwa zachowuje się tak, jakby w ogóle nie istniało, a premier nie chce spotykać się z rolnikami – stąd konieczność protestu.

Akcja ma potrwać co najmniej miesiąc i prowadzona będzie w kilkudziesięciu miejscach jednocześnie. Protesty zgłoszono między innymi w województwie zachodniopomorskim, Wielkopolsce, Małopolsce czy Podkarpaciu.

„Rolnicy wyjadą na drogi gminne, powiatowe i wojewódzkie. Sprzeciwiamy się umowie z Mercosurem, umowie z Ukrainą i bierności rządu wobec sytuacji w rolnictwie” – powiedział GPC Obszański.

Dodał, że rolnicy nie mogą sprzedawać swoich plonów, a na dodatek słyszą o konieczności płacenia podatku od samozbiorów. Podsumował, że to dobijanie tego sektora gospodarki. W przyszłym tygodniu rzad ma otrzymać manifest podpisany przez wszystkie organizacje rolnicze i w razie braku odpowiedzi przez dwa tygodnie – planowane jest zablokowanie stolicy.