Jak czytamy, zwykle Rosjanie tracili średnio 19 sztuk ciężkiego sprzętu dziennie, więc weekendowe straty przekroczyły tę liczbę prawie dziesięciokrotnie. Co więcej, faktyczna skala zniszczeń może być jeszcze większa, ponieważ nie wszystkie uszkodzenia można było wizualnie potwierdzić.

Rodzi to oczywiste pytanie o zdolność Rosji do dalszego prowadzenia ofensywy w Donbasie. Analitycy sugerują, że w dłuższej perspektywie może się okazać, iż Rosjanom zabraknie sił, by zdobyć Pokrowsk, co mogłoby oznaczać faktyczny koniec ich ofensywy w tym regionie. Możliwości dosyłania rezerw na front są obecnie ograniczone, zwłaszcza że część sił musiała zostać wycofana w celu obrony obwodu kurskiego.

Eksperci przewidują, że nawet jeśli Rosjanie zdołają dotrzeć do Pokrowska, nie będą w stanie go zdobyć. To może być kluczowy moment, który zdecyduje o dalszym przebiegu konfliktu w Donbasie.

Choć nie wyklucza się nowej mobilizacji w Rosji, proces przeszkolenia i wyposażenia nowych żołnierzy mógłby zająć od kilku miesięcy do pół roku. Przyszłość tej wojny może zatem zależeć od tego, jak szybko Rosja będzie w stanie uzupełnić swoje siły, a także od tego, jak długo Ukraina będzie w stanie skutecznie się bronić.