Gospodarzem imprezy, która odbyła się 26 sierpnia, była Komisja ds. Sprawiedliwości i Integracji w Chabot Elementary School w Oakland. W ogłoszeniu informującym o wydarzeniu zaznaczono wyraźnie, ilustrując to odpowiednim rysunkiem, że zaproszeni są ci wszyscy, którzy „identyfikują się” jako czarnoskórzy, brązowoskórzy lub pochodzą z rodziny azjatyckich i wywodzących się wysp Pacyfiku. Jak napisano w ogłoszeniu, celem spotkania, oprócz zabawy, miała być „szansa, by się wzajemnie poznać i wzmocnić naszą wspólnotę” przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.

Informacja o wydarzeniu wywołała oburzenie. Jak zauważył z ironią jeden z rodziców, organizatorzy postanowili „pokonać rasizm oddzielając dzieci o innym kolorze skóry od dzieci białych”. Inny komentator stwierdził na Twitterze (obecnie X): „Demokraci i liberałowie przywracają segregację”. Ktoś jeszcze, komentując treść ogłoszenia, zauważył, że lewica nie zadawala się już tylko tworzeniem nowych płci, ale tworzy nawet nowe rasy: „Brown” (brązowoskórzy) i API (Asian/Pacific Islanders, czyli Azjaci/Wyspiarze z Pacyfiku)”.

Tymczasem we wtorek ewakuowano wszystkich z terenu szkoły, gdy dyrektor otrzymał e-mailem pogróżki o podłożeniu bomby. Ponieważ było to jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, wewnątrz znajdowało się jedynie 30 osób. Według policji z Oakland pogróżki miały charakter rasowy. Jak poskarżyła się Tamila Jackson z Komisji ds. Sprawiedliwości i Integracji, autorzy e-maili „spytali, czy chcemy wojny rasowej”, a także zakucia „w łańcuchy i wypuszczenia z powrotem do dżungli, gdzie należymy”.

Z kolei kurator Kyla Johnson-Trammel w opublikowanym we wtorek oświadczeniu stwierdziła, że celem imprezy z 26 sierpnia było „stworzenie przestrzeni powinowactwa” oraz podtrzymania „więzi i przynależności do szkoły” dla osób różnych ras. Wymieniając te rasy, nie wspomniała osób o białym kolorze skóry. Podkreśliła natomiast: „Jest to jeden z wielu przykładów ważnej pracy, jaką robimy dla sprawiedliwości i integracji w całym okręgu”.

Wygląda na to, że inicjatywy podejmowane przez lewicowców i liberałów, wywołują skutek odwrotny od zamierzonego. Jeden z komentatorów zwrócił uwagę na to, że z reguły o „równość” rasową walczą biali lewicowi ekstremiści, którzy „czują, że mogą przemawiać w imieniu” mniejszości etnicznych. Tacy aktywiści szerzą też m.in. agendę Black Lives Matter i LGBT oraz wprowadzają do szkół tzw. „krytyczną teorię rasy”, co doprowadziło do protestów rodziców i inicjatyw ustawodawczych w różnych stanach zabraniających szerzenia takich ideologii w amerykańskich szkołach.