Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, która ma pozwolić na blokowania nielegalnych treści w Internecie. W ten sposób w Polsce mają powstać przepisy, które umożliwią stosowanie unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA).

Do sprawy odniósł się na antenie Telewizji wPolsce24 rzecznik PiS Rafał Bochenek, który ocenia, że unijna dyrektywa jest tylko czymś w rodzaju „podpórki” do wprowadzenia przepisów umożliwiających ingerowanie w wolność słowa w mediach społecznościowych.

- „Po raz kolejny wykorzystuje się różnego rodzaju instrumenty, podpierając się unijnym prawem, bo przecież to jest wdrożenie dyrektywy DSA, która obowiązuje w całej Unii Europejskiej, ale tylko w Polsce tak radykalnie jest wdrażana. Na podstawie jednoosobowej decyzji, czyli urzędnika Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), będzie można blokować treści w Internecie”

- powiedział.

Parlamentarzysta twierdzi, że celem jest kontrolowanie przez rządzących tego, co Polacy publikują w mediach społecznościowych.

- „To pokazuje, że rząd chce położyć łapę na Internecie. Chce kontrolować to, co publikują internauci”

- stwierdził.

Zwrócił też uwagę, że „ta procedura blokady przewidziana w ustawie jest bardzo szybka, bo dosłownie w ciągu kilku dni te decyzje będą mogły zapadać”.

- „Także to nie jest pewien proces, który będzie w jakiś sposób wydłużony, długotrwały, gdzie będzie można złożyć jakieś może wyjaśnienia, wytłumaczyć się, dlaczego ktoś zamieścił taki, a nie inny post. Tylko ta procedura jest bardzo szybka i zmierza do usunięcia treści, która się po prostu nie będzie podobała urzędnikowi, prezesowi UKE, który nad tym po prostu będzie czuwał z ramienia rządu”

- wyjaśnił.

W przekonaniu parlamentarzysty, jest to „łamanie wolności słowa, łamanie pluralizmu poglądów i tak naprawdę wpływanie na opinię publiczną administracyjnymi i sztywnymi metodami”. Wobec tego rzecznik PiS zapowiedział skierowanie poprawek do rządowego projektu.

- „My na pewno będziemy składali takie poprawki, aby ograniczyć zamordyzm, który próbuje się tutaj wprowadzać. Z całą pewnością jest też tutaj duża rola społeczeństwa, społeczeństwa, ich aktywności, krytyki tych rozwiązań”

- podkreślił, mówiąc o konieczności protestu.