Rosyjski prezydent przekonywał, że jego kraj „nie ma agresywnych intencji wobec państw europejskich”.

Powtórzył także, że wojna na Ukrainie wybuchła z winy Zachodu, który postawił Rosję w sytuacji bez wyboru. Stwierdził, że Rosja „nigdy nie zrobiłaby niczego na Ukrainie, gdyby nie doszło tam do przewrotu i rozpoczęcia operacji wojskowej w Donbasie”.

Ukrainie zarzucił za to atakowanie opanowanego przez separatystów Doniecka. „Wystrzeliwali pociski w stronę pokojowego miasta. Kompletnie oszaleli” – stwierdził Putin.

W dalszej kolejności Putin wskazał, że Rosja została „zmuszona do sięgnięcia po inną formę ochrony swoich interesów” wobec niewykonania porozumień mińskich. Przypomnieć warto jednak, że porozumienia te były na dużą skalę nieprzestrzegane także przez samą Rosję.

„Dlatego to kompletny nonsens — możliwość ataku na inne kraje, na Polskę, kraje bałtyckie, nawet Czesi są przerażeni, to nonsens, kolejny sposób zwiedzenia mieszkańców tych krajów i skłonienia ich do poniesienia dodatkowych kosztów, zmuszenia ich do noszenia tego ciężaru na barkach” – powiedział Putin.

Putin wskazał również, że jeśli przekazane Ukrainie F-16 startować będą z zagranicznych lotnisk to lotniska te staną się „uprawnionym celem” dla wojsk rosyjskich.