Rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w piątek o wpisaniu Gałkina na listę osób "pełniących funkcję zagranicznego agenta". Według władz Gałkin miał prowadzić działalność polityczną finansowaną środkami pochodzącymi z Ukrainy.

Gałkin to piąty mąż Pugaczowej. Po rozpoczęciu wojny wyjechał za granicę i do chwili obecnej nie powrócił do Rosji. Wypowiadał się także przeciwko prowadzonej przez władze rosyjskie wojnie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział na początku września, że Gałkin wygłaszał "bardzo złe oświadczenia".

- Jemu najwyraźniej nie jest z nami po drodze - stwierdził Pieskow.

Dzisiaj Pugaczowa okazała solidarność z Gałkinem i zaapelowała do władz rosyjskich o umieszczenie jej na liście zagranicznych agentów.

"Jestem solidarna z moim mężem, człowiekiem uczciwym, przyzwoitym i szczerym, prawdziwym i nieprzekupnym patriotą Rosji, który życzy Ojczyźnie pomyślności, pokojowego życia, wolności słowa i zakończenia zagłady naszych chłopaków za iluzoryczne cele, które robią z naszego kraju wyrzutka i utrudniają życie naszym obywatelom" - oświadczyła piosenkarka.