To właśnie w obwodach donieckim i ługańskim dobrze ufortyfikowane siły Ukrainy powstrzymują rosyjskich najeźdźców przed wtargnięciem w głąb Ukrainy. Zgoda na opuszczenie tej rubieży w ramach porozumienia pokojowego stworzyłaby ogromne zagrożenie w przypadku złamania przez Rosję porozumień w przyszłości. Dlatego właśnie Kijów nie zgadza się na terytorialne ustępstwa wobec Rosji. W dokumencie z propozycjami Ukrainy przygotowanymi przed wtorkowymi rozmowami w Waszyngtonie, do którego dotarł „Financial Times”, strona ukraińska podkreśliła, że terytoria te stanowiłyby dla Putina „punkt wyjścia do przyszłej, szybkiej ofensywy Rosji w kierunku Dniepra (stolica obwodu dniepropietrowskiego)” i umożliwiłyby mu „osiągnięcie celów agresji innymi środkami”.
Jak wynika z ujawnionego przez brytyjski dziennik dokumentu, w ramach negocjowanego porozumienia pokojowego Kijów domaga się też pełnej rekompensaty za zniszczenia wojenne, która mogłaby zostać pokryta przez zamrożone na Zachodzie rosyjskie aktywa. Nałożone na Rosję sankcję natomiast mogłyby w ocenie ukraińskich władz być łagodzone jedynie pod warunkiem przestrzegania przez Rosję przyszłego porozumienia pokojowego. Kijów domaga się też zawieszenia broni przed podjęciem rozmów pokojowych i realnych gwarancji bezpieczeństwa.
- „Trwały pokój nie może być oparty na ustępstwach i prezentach dla Putina, ale na silnych ramach bezpieczeństwa, które przeciwdziałają przyszłej agresji”
- podkreślono w dokumencie.