- „Wielokrotnie krytykowano ostatnio Ministerstwo Nauki, którym rządzi Lewica. I trzeba powiedzieć, że mamy wreszcie jakiś sukces. Otóż minister nauki, pan Dariusz Wieczorek załatwił żonie pracę. To nie jest łatwe znaleźć pracę, jak się nie spełnia wymogów. Ale pani Beata Wieczorek została dyrektorką na Uniwersytecie Szczecińskim, bo specjalnie dla niej obniżono te wymogi, żeby mogła zostać tą dyrektor. Ale nie ma nic za darmo, w związku z czym żona rektora Uniwersytetu Szczecińskiego została powołana przez pana ministra Wieczorka do Komisji Ewaluacji Nauki. Powiem tak, niech mi pan teraz powie, że tu również znajdzie pan jakąś korzyść. Że ludzie sobie pomagają pewnie pan powie?”

- zwrócił się dziś na antenie RMF FM do wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny z Lewicy red. Robert Mazurek.

Dziennikarz w ten sposób nawiązał do opublikowanego wczoraj na łamach Wirtualnej Polski artykułu, w którym zasugerowano, że żona ministra Wieczorka otrzymała stanowisko dyrektora Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności dzięki zmianom w regulaminie Uniwersytetu Szczecińskiego, które wprowadził rektor tej uczelni, prof. Waldemar Tarczyński. Wcześniej warunkiem do objęcia tego stanowisko było posiadania przynajmniej stopnia doktora. 1 lutego wprowadzono jednak zmiany, w myśl których stopień ten nie jest wymagany, wobec czego dyrektorem mogła zostać Beata Mikołajewska-Wieczorek. Co więcej, Wirtualna Polska donosi, że na początku roku żona rektora tego uniwersytetu została mianowana przez Dariusza Wieczorka członkiem Komisji Ewaluacji Nauki. Sam minister Wieczorek i władze Uniwersytetu Szczecińskiego oskarżają autorów publikacji o manipulacje, o czym więcej TUTAJ.

Kiedy red. Mazurek pytał dziś o tę sprawę wiceministra Szejnę, ten proponował dziennikarzowi, by zaprosił ministra Wieczorka i rektora Uniwersytetu Szczecińskiego, by tę sprawę wyjaśnili.

- „Myślę, że pan minister Wieczorek tu nie zechce przyjść. Dlatego, że to jest taka kompromitacja i taki obciach, żeby załatwiać żonie pracę w ten sposób, że trzeba specjalnie dla niej obniżyć wymagania. Żona pana ministra nie ma doktoratu, więc specjalnie dla niej obniżono wymagania. To raz. A dwa, znalazła pracę w ten sposób, że pan minister musiał zatrudnić żonę rektora. Przecież to jest wstyd i hańba. Co za obciach po prostu na całą partię”

- stwierdził red. Mazurek.