Red. Rita Cosby pytała polskiego prezydenta, czy Polska zestrzeli rosyjski samolot, jeżeli ten świadomie wkroczy w polską przestrzeń powietrzną i nie opuści jej natychmiast po ostrzeżeniu. W odpowiedzi prezydent nawiązał do wydarzeń z 10 września, kiedy polskie siły, wspólnie z sojusznikami, zestrzeliły rosyjskie drony zagrażające bezpieczeństwu Polaków.
- „Tak, oczywiście. Jeśli dojdzie do takiej prowokacji, jeśli rosyjskie drony będą stanowić zagrożenie dla Polaków, wtedy oczywiście polskie siły zbrojne w kontakcie z naszymi sojusznikami oraz ja, jako zwierzchnik sił zbrojnych, będziemy walczyć z takimi dronami. Nie chcemy, by nasze granice były naruszane”
- powiedział.
Zapewnił, że Polska jest przygotowana, by skutecznie odpowiadać na rosyjskie prowokacje.
- „Mamy ponad 200 tys. polskich żołnierzy, silną armię i silne wsparcie sojusznicze, również ze strony USA. Jesteśmy członkiem NATO i nie pozwolimy, by w naszej przestrzeni powietrznej latały rosyjskie drony”
- oświadczył.
Prezydent podkreślił, że incydent z 10 września nie był błędem, ale zaplanowanym działaniem Rosji.
- „Wszystkie materiały, którymi dysponujemy, wskazują na to, że to było zaplanowane działanie. I to działanie zostało podjęte z jednej strony, żeby przetestować system obrony Polski, a z drugiej strony również, by przetestować nasze zdolności w ramach NATO”
- zauważył.
- „Rosja przekracza granice, czerwone linie, również granice w przestrzeni powietrznej kraju należącego do NATO - Polski, ale też Estonii i Rumunii. To powinno zwiększyć nasze głębokie przekonanie, że powinniśmy stać ramię w ramię w obliczu Federacji Rosyjskiej i robimy to”
- dodał.
Karol Nawrocki wyraził też satysfakcję ze słów prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że naruszające przestrzeń państw NATO rosyjskie samoloty powinny być strącane.
- „Dla mnie, jako dla zwierzchnika sił zbrojnych, granice są świętością”
- stwierdził.