Kilkadziesiąt godzin temu były redaktor Newsweeka Rafał Kalukin opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym oznajmił, że to nie mobbing przyczynił się do pozbycia się Lisa z redakcji, a rzeczywiste powody i tak wypłyną prędzej czy później.

Do tej opinii odniósł się Piotr Głuchowski z „Gazety Wyborczej”, który na całą sprawę rzucił zupełnie nowe światło. „Zgadzam się z Kalukinem, że „to," za co Lis faktycznie wyleciał, prędzej czy później ujrzy światło dzienne - moim zdaniem prędzej. Tym bardziej że jest to po prostu SMS (lub kilka SMS-ów) skierowanych do jednej z młodych pracowniczek koncernu Ringier ASP, która postanowiła rzecz ujawnić szefom. Tę informację potwierdziłem w trzech źródłach”.

Wcześniej pisał też o tym red. Marcin Dobski z Salonu 24, który ujawnił że „bezpośrednim powodem nagłego rozstania z Tomaszem Lisem były wysyłane przez niego wiadomości SMS-owe, których ujawnienie byłoby dużym problemem dla wydawnictwa".