Z poparciem ugrupowań tworzących sejmową większość w Polsce, Komisja w Parlamencie Europejskim przyjęła tzw. pakt migracyjny. Zakłada on przymusową relokację nielegalnych imigrantów. Państwa członkowskie, które nie będą chciały ich przyjąć, będą musiały wpłacić do unijnego budżetu 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego w ramach mechanizmu cudzoziemca.

- „Jestem przekonana, że Polska będzie w pełni współpracowała w polityce migracyjnej. To jest historyczny moment. Przygotowywaliśmy to od czterech lat, odbudowywaliśmy zaufanie między państwami i przekonaliśmy, że gotowi jesteśmy pomóc, gdy kraj znajdzie się pod presją”

- powiedziała w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” unijna komisarz spraw wewnętrznych Ylva Johansson.

Do sprawy odniosła się w programie „W Centrum Wydarzeń” na antenie Telewizji wPolsce europoseł Anna Zalewska.

- „Jeśli chodzi o pakt migracyjny, to rzeczywiście mamy kolejny krok. Zostało jeszcze głosowanie w Parlamencie Europejskim, ale widzimy, że tutaj większość jest zbudowana i Donald Tusk może sobie różne rzeczy opowiadać, a nawet różnie głosować poprzez swoich eurodeputowanych, ale tylko dlatego, że ma pełną świadomość, że przepisy i tak wejdą w życie, ponieważ jest odpowiednia większość”

- zauważyła.

Zaznaczyła przy tym, że Polska nie będzie traktowana inaczej z uwagi na przyjęcie uchodźców z Ukrainy.

- „Rzeczywiście, dokumenty, którymi też łudzeni są Polacy, że skoro przyjęli z otwartością serca uchodźców wojennych, zostaną ewentualnie zwolnieni. Nic bardziej mylnego, proszę państwa. Zwolnieni będą Hiszpanie, Włosi, Grecy, Niemcy, Holendrzy i Austriacy. W ich krajach kryzys imigrancki właściwie wymknął się spod kontroli”

- podkreśliła.

- „W związku z tym Polska będzie pierwszym krajem przymuszanym do tejże relokacji”

- dodała.