Jak relacjonuje Kwiatek, kancelaria domaga się od niego przeprosin oraz zadośćuczynienia w łącznej wysokości 89 tys. zł. Co więcej, forma przeprosin została szczegółowo opisana – mają być one odczytane przez Kwiatka w spokojnym tonie, bez gestykulacji, na jednolitym tle, z wyświetlonym na ekranie pełnym tekstem w czcionce Times New Roman.

„Żądają przeprosin w Times New Roman, bo Arial byłby zbyt nowoczesny, a Comic Sans zbyt szczery” – ironizuje Kwiatek w swoim wpisie na Facebooku, podkreślając absurdalność całej sytuacji.

Dalej uzasadnia, że żądania stoją w sprzeczności z orzecznictwem europejskich sądów, które w podobnych przypadkach przyznawały prymat prawu do informacji nad ochroną wizerunku funkcjonariuszy podczas wykonywania obowiązków. „Nie wierzę, by Pani mecenas tego nie wiedziała… może jest coś do ugrania” – komentuje Kwiatek, zapowiadając, że nie zamierza poddawać się presji i zobaczy się z powodami w sądzie.