Ustalono, że odłowiony żółw ma około 20-30 lat. Prezes fundacji Epicrates Bartłomiej Gorzkowski wskazuje, że do Polski mógł dotrzeć już w latach 90. Wówczas mieszkający w Stanach Zjednoczonych Polak przemycił do Polski nawet tysiąc takich żółwi lub ich jaj. W ten sposób chciał wzbogacić polską faunę.
- „Problem z tymi żółwiami jest taki, że je bardzo trudno zaobserwować w naturze. W przeciwieństwie do innych gatunków inwazyjnych żółwi, które wychodzą z wody i się wygrzewają, jaszczurowaty czyni to niezwykle rzadko. W zasadzie nie wychodzi z wody. Chyba że brakuje mu pokarmu albo odezwą się hormony”
- powiedział ekspert.
Teraz żółw przechodzi diagnostykę weterynaryjną. Wszystko wskazuje na to, że jest w doskonałej kondycji.