Po co nam pociągi jadące 350 km/h? Kto będzie tym jeździł? Ludzie się będą bali wsiąść do takiego pociągu, w dzisiejszych czasach, kiedy mamy wojnę za granicą” – powiedział Gliński na antenie Polsat News w programie „Graffiti”.

Jak powiedział Gliński, obecna ekipa rządząca nie tylko okroiła projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale również rezygnuje z potencjału krajowego przemysłu kolejowego. Jak zaznaczył, Polska posiada aż trzy fabryki produkujące nowoczesne pociągi, tymczasem rząd decyduje się na zakupy za granicą. „To jest ustawka, to jest skandal i to jest granda” – stwierdził były wicepremier.

Wypowiedź o „strasznym pociągu” nie pozostała bez reakcji. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak ironicznie odpowiedział na X: „Drezyna PLUS. Oferta Piotra Glińskiego, wicepremiera, co się boi jeździć szybką koleją!”. Klimczak zarzuca poprzedniemu rządowi nie tylko opieszałość, ale także całkowity brak działań na rzecz rozwoju nowoczesnej kolei.

Gliński jednak pozostaje przy swoim. „Ja sobie wolę spokojnie pojechać w takich warunkach, które są przewidywalne” – zaznaczył. Przyznał, że postęp technologiczny jest dla niego mniej istotny niż poczucie komfortu i bezpieczeństwa podróży. Zwrócił też uwagę, że Polska – jego zdaniem – nie powinna uzależniać się od zagranicznego sprzętu, jeśli dysponuje rodzimymi możliwościami produkcyjnymi.

Warto przy tym dodać, że polska infrastruktura kolejowa nie jest przygotowana na pociągi o takiej prędkości i przez wiele lat jeszcze nie będzie. Wydatki te więc mogą być śmiało postrzegane jako bezzasadne i szkodzące rozwojowi polskiego przemysłu.