Jeszcze w piątek prezydent USA potwierdził medialne doniesienia, wedle których dał Kijowowi czas do czwartku na zaakceptowanie wynegocjowanego przez USA z Rosją planu pokojowego. Wedle medialnych ustaleń, plan ten zakłada m.in. daleko idące ustępstwa terytorialne, ograniczenie ukraińskiej armii czy zrzeczenie się przez Ukrainę aspiracji do członkostwa w NATO. Kolejny raz do kontrowersyjnego projektu Donald Trump odniósł się wczoraj przed odlotem do bazy Andrews stwierdzając, że „to nie jest jego ostateczna oferta”.

- „Wojna Ukrainy z Rosją nigdy nie powinna była się wydarzyć. Gdybym był (wówczas) prezydentem, nigdy by do tego nie doszło. Próbujemy to zakończyć. W ten albo inny sposób musimy to zakończyć”

- powiedział.

Dziennikarz CNN dopytywał, co się wydarzy, jeżeli Ukraina do czwartku nie zaakceptuje amerykańskiej propozycji.

- „Wtedy może dalej walczyć, ile chce”

- odpowiedział Trump.