To nie jest protest przeciw ludziom, to jest protest przeciw polityce, która naraża nasze dzieci, nasze rodziny, nasze miasto – mówiła podczas konferencji prasowej radna sejmiku województwa łódzkiego i pełnomocnik komitetu referendalnego Beata Dróżdż.

Dróżdż zapowiedziała, że celem jest zebranie co najmniej 5600 podpisów w ciągu dwóch miesięcy. – Zainteresowanie jest ogromne. Zbieramy podpisy nie tylko w Piotrkowie, ale mamy wsparcie z sąsiednich powiatów i gmin – podkreśliła. Dodała również, że wbrew presji, groźbom i fali hejtu, nie zamierza ustąpić.

To nie jest zabawa. To sprawa naszej przyszłości. Nie pozwolimy, by decyzje o naszej codzienności zapadały bez pytania nas o zdanie – mówiła, krytykując politykę centralnych władz.

Inicjatywę popiera Ruch Obrony Granic Roberta Bąkiewicza. – Ci, którzy sprowadzają do Polski tysiące obcych kulturowo migrantów, muszą zostać usunięci z życia publicznego – politycznie i społecznie – stwierdził. Jego zdaniem Piotrków Trybunalski może być „latarnią ostrzegawczą” dla całej Polski.

Bąkiewicz zapowiedział, że jego Ruch będzie aktywnie wspierał podobne inicjatywy w całym kraju: – Samorządy, które realizują politykę Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, muszą wiedzieć, że mieszkańcy powiedzą im stanowcze „nie”.

Piotrków Trybunalski stał się symbolem konfliktu między rządową narracją o integracji a realnymi obawami lokalnych społeczności. Mieszkańcy podkreślają, że nikt ich nie pytał o zgodę, a decyzja o utworzeniu Centrum Integracji Cudzoziemców zapadła bez konsultacji i wbrew woli większości.

Nie jesteśmy przeciwni pomocy potrzebującym, ale nie zgadzamy się na import problemów, które rozrywają społeczeństwa Zachodu. Chcemy spokoju, bezpieczeństwa i stabilizacji – mówią lokalni działacze społeczni.