Pierwsze na co zwrócili uwagę dziennikarze, to to że Leon XIV rządzi inaczej niż Franciszek. Najbardziej uwidaczniało się to w wyrazistych symbolach. Papież wrócił do protokołu watykańskiego pod względem strojów papieskich, wybierając rozwiązania pośrednie między tradycjonalistycznym Benedyktem XVI a „luźnym” Franciszkiem. Leon wrócił do pocałunków pierścienia rybaka. Symboliczny też był wybór nowego papieskiego pektorału, na którym oprócz srebra pojawiło się i złoto. O ile Franciszek nosił stare znoszone buty, o tyle nowy papież powrócił do eleganckiego papieskiego obuwia. Opuścił też pensjonat Świętej Marty, gdzie demonstracyjnie mieszkał jego poprzednik i powrócił do oficjalnej rezydencji papieskiej w Pałacu Apostolskim.
Pontyfikat Leona to, jak twierdzą niektórzy, porządkowanie i przywracanie ładu w Watykanie po 12 latach kryzysu. Nowy papież dodał dwa nowe wolne dni świąteczne dla pracowników Watykanu. O ile Franciszek zrezygnował z osobistego sekretarza, o tyle Leon ma swojego prywatnego sekretarza Edgarda Ivána Rimaycuna, z którym współpracował jeszcze w czasie swej posługi biskupiej w Peru. Skończyły się też zaskakujące i często wyrwane z kontekstu wypowiedzi w rozlicznych wywiadach, które uwielbiał papież Franciszek. Leon znacznie rzadziej się wypowiada, a jeśli już to stara się być bardzo precyzyjny. Obserwatorzy polityki międzynarodowej wskazują, że nowy papież zerwał z chaotyczną dyplomacją epoki Franciszka. Wtedy papież z Argentyny wiele rzeczy robił sam, chętnie sięgał po swych nieformalnych wysłanników i jednocześnie o wielu sprawach nie informował dyplomacji watykańskiej. Teraz Leon wyraźnie daje pole do działania urzędnikom watykańskiego sekretariatu stanu i nie dezawuuje działalności watykańskiej dyplomacji.
Najważniejsze pytanie które ciągle jest niejasne, to jaką politykę przyjmie nowy Pontifex w kwestii tzw. procesu synodalnego.
Leon XIV dalej podkreśla wagę synodalności. Pochwalił swego poprzednika, mówiąc: „Papież Franciszek nadał nowy impuls synodowi biskupów odwołując się jak wielokrotnie podkreślał do świętego Pawła VI. Co to będzie znaczyć praktycznie ciągle nie wiadomo?
Faktem pozostaje jednak że zatwierdził kontynuację synodalności. Wydał nawet specjalny dokument o nazwie „Ścieżki dla fazy implementacji synodu”. Nie wiadomo jak papież potraktuje żądania lewicy kościelnej w likwidacji celibatu. Jak wyglądać będzie wreszcie dalsza część drogi synodalnej. Konserwatyści są jak najbardziej sceptyczni. Podczas gdy kościelna lewica zachwyca się Leonem, jednocześnie przełykając jego powrót do dawnej symboliki papieskiej. Papież wypowiedział się też w sposób, który uznano za chęć kontynuowania dotychczasowych zasad celibatu. Jego wypowiedź na temat celibatu jako charyzmatu, który należy rozpoznawać i pielęgnować, ale nie powinien być przymusem zarówno konserwatyści jak i postępowcy uznali za obiecujący. Tyle, że nowy papież sugeruje że celibat jest darem, który wymaga rozeznania informacji, a nie może być przymusowym wymogiem. Więcej na ten temat biskup Rzymu się nie wypowiadał i pozostawił zarówno zwolenników jak i przeciwników celibatu w przekonaniu, że papież nie chce żadnej rewolucji. Wszystko to jednak ciągle oznacza fazę wstępną nowego Pontifexa. Pytanie, jaką politykę Watykan będzie prowadził w kwestii proponowanych przez modernistów zmian w kościele?
Warto będzie do tematu wrócić za kolejne trzy miesiące gdy Leon będzie świętował półrocze swego wyboru.