O ile w Niemczech reformacja była zjawiskiem oddolnym związanym z osobą Marcina Lutra o tyle w Anglii zerwanie z Rzymem było wynikiem jedynie oburzenia króla Henryka VIII Tudora na odmowę papieża wobec prośby o stwierdzenie nieważności małżeństwa z Katarzyną Aragońską. W ramach odwetu za negatywna decyzje Pontifexa król zarządził zerwanie wszelkich kontaktów dyplomatycznych i kościelnych ze Stolicą Apostolską. Akt supremacji z 1534 roku ogłosił króla Anglii jedyną i najważniejszą głową na ziemi Kościoła Angielskiego. Fakt, że kolejni monarchowie pełnili jednocześnie funkcje przywódców anglikanizmu spowodował, że wiara zyskała oficjalne wsparcie państwa. Jednocześnie katolicy brytyjscy, których liczba zmniejszyła się gwałtownie mieli swoich męczenników, których odwaga w zachowaniu wierności wobec Rzymu zmuszała do szacunku nawet najbardziej prawowiernych synów Kościoła Anglikańskiego.
Ta dominacja anglikanizmu załamała się w latach 60-tych i 70-tych XX wieku, kiedy to nie tylko Anglia ale także i Szkocja oraz Północna Irlandia przeżyły gwałtowną laicyzację. Dziś z religijnego autorytetu władców brytyjskich zostało już niewiele. I właśnie ta sytuacja doprowadziła do nowego fenomenu – katolicyzm Wielkiej Brytanii jak oceniają analitycy już w niedalekiej przyszłości może liczebnie przewyższyć anglikanizm. Kościoły katolickie w Anglii na tle pustoszejących świątyń anglikańskich wyróżniają się żywym życiem parafialnym.
Jak donosi portal Radia Watykańskiego dobrym punktem obserwacyjnym do tych zmian jest Irlandia Północna, która jeszcze 50 lat temu wydawała się bastionem protestantyzmu na zielonej wyspie. Tymczasem w spisie ludności z 2021 roku po raz pierwszy okazało się, że katolików jest więcej (45,7%) niż protestantów (43,4%). Podobne zjawisko następuje w Londynie. Według sondaży z 2020 roku katolicy stanowią 35% chrześcijan w Londynie a Anglikanie są dopiero na drugiej pozycji z wynikiem 33%. Ważne są też wyniki konkretnych pytań w stosunku do obu wyznań. Aż 36% osób deklarujących się w sondażu jako Anglikanie przyznało się, że niemal nigdy się nie modli. Do zaniechania modlitw przyznawało się tylko 11% katolików. I tak samo aż 45% osób deklarujących się jako Anglikanie wyznało, że nigdy nie chodzi do kościoła. W wypadku katolików takie wyznanie złożyło tylko 15%.
Katolicy na wyspach brytyjskich będą w tym roku świętować decyzję papieża Leona XIV o kanonizacji Johna Henry’ego Newmana, najbardziej charyzmatyczną postać odrodzenia katolickiego w Anglii w XIX wieku.
Gdy na początku XVI wieku część hierarchów katolickich protestowała przeciwko zerwaniu Albionu z Rzymem, przestrzegali oni, że decyzja ta doprowadzi do wygaśnięcia wiary. Ich przepowiednie z oburzeniem odrzucali zwolennicy reformacji twierdzący, że jest dokładnie na odwrót. Że usamodzielnienie się kościoła anglikańskiego doprowadzi do jego wzmocnienia i pogłębienia wiary. Dziś po prawie 500 latach można zaryzykować tezę że w tym sporze rację mieli hierarchowie katoliccy.
Jak mówi stare powiedzenie: „Po owocach ich poznacie”.