Podczas wizyty szefa chińskiego MSZ Wanga Yi w Warszawie polska strona miała przedstawić konkretne przykłady zatrzymania kontrabandy. Wśród nich znalazły się m.in.:
-
30 lipca – przechwycenie 80 tys. paczek papierosów,
-
27 sierpnia – 16 tys. paczek,
-
19 września – 23 tys. paczek w kontenerze, który miał trafić do Belgii.
Media informowały o tych przypadkach już wcześniej, jednak – jak podkreśla Czałyj – faktyczna skala procederu może być znacznie większa. Polska miała „życzliwie” poinformować Chińczyków, że transporty z ich kraju są wykorzystywane do nielegalnej działalności Mińska.
Według eksperta, prawdziwy przemyt papierosów – nie w formie drobnego, przygranicznego „mrówczenia” – kontrolowany jest bezpośrednio przez otoczenie Łukaszenki, a nawet przez jego rodzinę. Zyski z tego procederu od dawna stanowią jedno z ważnych źródeł dochodu białoruskiego reżimu.
Nic dziwnego, że Chińczycy ostro zareagowali. Podczas wizyty w Mińsku przedstawiciel Pekinu Li Si miał wprost skrytykować Łukaszenkę nie tylko za działania destabilizujące granicę z Polską, ale również za kompromitujący „szczurzy interes” prowadzony kosztem Chin.
Łukaszenka miał spotkać się z chińskim wysłannikiem za zamkniętymi drzwiami, bez udziału ministrów czy tłumaczy, co wskazuje na powagę sytuacji. Dzień później wezwał kluczowych urzędników odpowiedzialnych za kontrolę granic i gospodarkę – m.in. premiera Romana Gołowczenkę (w oryginalnym przekazie błędnie podawanego jako Turczynow) i szefa administracji prezydenta Igora Siergiejenkę – aby omówić dalsze działania.
Jak relacjonuje Czałyj, ton rozmowy mógł być stanowczy: chodziło o to, by białoruskie służby dalej prowadziły przemyt w sposób, który nie będzie kompromitował reżimu przed „braćmi z Pekinu”.
Dla Chin sprawa ma znaczenie strategiczne – Pekin nie akceptuje działań, które podważają jego wiarygodność w globalnych łańcuchach handlowych. Odkrycie, że partner z Mińska wykorzystuje chińską infrastrukturę do własnych, nielegalnych interesów, może w dłuższej perspektywie osłabić zaufanie Chin do Łukaszenki i zmniejszyć jego rolę jako ogniwa w projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku.