W ub. tygodniu holenderski dziennik „NRC” zwrócił uwagę na dodatkowe dochody europosła Radosława Sikorskiego, który otrzymuje 93 tys. euro rocznie od Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy organizacji konferencji Sir Bani Yas Forum.

- „Czy Arabowie mieli konkretne, wymierne korzyści za wspomaganie Sikorskiego?”

- zastanawia się Politico.

Portal podkreśla, że nie można wykazać bezpośredniego wpływu, ale za holenderskimi dziennikarzami odnotowuje, iż Sikorski „zajmuje stanowisko korzystne dla Emiratów i ich najbliższego sojusznika, Arabii Saudyjskiej - zwykle zgodne ze stanowiskiem jego parlamentarnej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej (EPL)”.

Były szef polskiej dyplomacji zapewnia, że w Parlamencie Europejskim głosował zgodnie z linią swojej frakcji. Dziennikarze zwracają jednak uwagę, że „Sikorski musi mieć coś do powiedzenia w sprawie zaleceń wyborczych EPP”.

Odpowiedź na to pytanie otrzymali od rzecznika EPL.

- „Sikorski nie ma żadnych spraw związanych z Bliskim Wschodem i nie zabierał głosu w tej sprawie na spotkaniach”

- zapewnia.

Wyjaśnienie to dziennikarze podsumowują „wnioskiem dla obywateli”.

- „Spostrzeżenia Sikorskiego na temat regionu są tak cenne, że jego obecność w komitecie doradczym dorocznej konferencji jest warta 93 000 euro rocznie”

- zauważają.

- „Jednak europejska opinia publiczna najwyraźniej nie może z nich korzystać”

- dodają.

Spięcie z dziennikarką

Portal przypomina, że już w 2021 roku pisał o dodatkowych źródłach dochodu Radosława Sikorskiego, po publikacji raportu Transparency International na temat „nieprawidłowości etycznych” w PE. W raporcie tym przywołano źle wypełnione przez Sikorskiego zgłoszenie o dochodach. Mimo, że Politico zaktualizowało artykuł o poprawione zeznanie Sikorskiego, to wedle dziennikarzy „eurodeputowany nie był zadowolony”. 21 grudnia postanowił wysłać wiadomość do dziennikarki Politico, w której oznajmij jej, że stała się „bohaterką dla naszych nacjonalistów, którzy cytują twoje niedokładne liczby, aby mnie skrzywdzić. Gratulacje”.

- „Wygląda na to, że innym zajęciem pana Sikorskiego – tym razem niepłatnym – jest narzekanie na organizacje pozarządowe i dziennikarzy za przedstawianie faktów”

- podsumowuje Transparency International.