- „Siedem godzin siedziałem tak, jak niektórzy z pań i panów posłów na tej sali, słuchając pytań czy raczej jednak w przygniatającej większości przypadków pewnych manifestów, wypowiedzi i krytyki”

- powiedział premier po zakończeniu sesji pytań.

Stwierdził, że „z tego 7-godzinnego materiału wyłowimy to, co było pytaniem domagającym się precyzyjnej odpowiedzi”.

- „Otrzymacie państwo na każde pytanie, które było pytaniem, a nie politycznym manifestem, odpowiedź na piśmie”

- zapowiedział Donald Tusk.

Do sprawy odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych dr Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS i konstytucjonalista.

- „Jakaś parodia. Donald Tusk w expose powiedział, że zasady demokracji trzeba szanować „bez wyjątku”. A teraz stwierdził, że nie odpowie dziś na żadne z 200 pytań zadanych w debacie przez posłów”

- wskazał prawnik.

- „Czy była taka sytuacja po 1989 r.? Mówiłem, że to najmniej demokratyczna większość od czasów komuny”

- podsumował.