Od samego początku naszego małżeństwa byłam zaniepokojona uzależnieniem od pornografii mojego byłego męża. Wiele razy znajdowałam pod łóżkiem gazety z nagimi kobietami, w których, jak twierdził mój były mąż, czytał tylko artykuły. Chciałam mu wierzyć, ale zawsze, kiedy je znajdowałam czułam się skrzywdzona i miałam mdłości. Moja intuicja podpowiadała mi, że to była przemoc wobec siebie samego, mnie i kobiet, które były przedstawione w tych magazynach.

To wyjaśniło mi niektóre z jego zachowań. Prawdziwa ludzka intymność mu nie wystarczała ani go nie satysfakcjonowała. Ja zaś obwiniałam siebie samą za ten stan rzeczy. W swojej naiwności i pragnieniu dogadzania mu, zgadzałam się i zaspokajałam wszelkie jego zachcianki. Teraz widzę, jaka byłam głupia i naiwna.

Pomysłem mojego męża na miesiąc miodowy była wizyta w mieście, gdzie mógł chodzić do klubów peep show lub barów ze striptizem. Twierdził przy tym, że to wszystko było „niegroźne”. Nigdy nie byłam w stanie pójść z nim do tych wstrętnych miejsc. W rezultacie to, co powinno być sakramentalnym wyrazem miłości, stało się przyczyną wielu zgrzytów między nami.

Uzależnienie od pornografii mojego męża znieczuliło w nim jakiekolwiek uczucia, które miał wobec kobiet jako istot ludzkich. Dla niego każda kobieta była przedmiotem, który można zużywać, podawać i wykorzystywać na wszystkie sposoby. Tutaj muszę powiedzieć, że mojemu mężowi sprawiało przyjemność, kiedy pozwalał innym mężczyznom, aby po kolei mnie obmacywali i całowali. Dyskomfort, jaki wtedy odczuwałam, w niewielkim stopniu zwiększał jego podniecenie i przyjemność.

Rozwój jego uzależnienia od pornografii rozwinął się do tego stopnia, że mocno zaczął dążyć do kontroli i dominacji w naszym małżeństwie. Miał kontrolę nade mną przy pomocy strachu przeplatanego z zapewnieniami miłości i przywiązania, jakie mi okazywał.

Pojawienie się dziecka w naszym małżeństwie wstrząsnęło jego światem. Zmieniło się moje ciało, zmieniła się cała dynamika rodziny. Narodziny kolejnych dzieci sprawiły, że mój mąż nie był już centrum, wokół którego kręcił się świat. Swojego syna próbował wychować na człowieka, który poniża i znieważa zarówno kobiety, jak i ludzi z innych ras, kultur i religii. Nadal mam przed oczyma ten wstrętny syf, który próbował wpoić naszemu synowi. Nasze córki nie pasowały do profilu tych kobiet z rozkładówki, więc lekceważył je i mnie.

W miarę upływu czasu rozwinęło się jego „sekretne życie”. Liczne romanse, internetowe chaty, portale randkowe, kluby ze striptizem i filmy pornograficzne na DVD, stały się jak narkotyk, którego domagał się nieustannie. Im więcej pornografii obejrzał, tym więcej pożądał. Wciągnął się do tego mrocznego świata do tego stopnia, że pornograficzne zdjęcia w komputerze czy w telewizji nie dawały mu satysfakcji na długi czas. Całe noce spędzał serfując po pornograficznych stronach internetowych. Efektem tego wszystkiego było to, że mąż wyeliminował potrzebę seksualnej intymności z jej ludzkiego kontekstu. Coraz bardziej stawał się zdystansowany i wyniosły. Coraz mniej rozmawiał ze mną i zaczął tworzyć nowe „historie życiowe” z każdą seksualną partnerką.

Wobec mnie stosował emocjonalną i psychologiczną broń, aby zakuć mnie w kajdany. W tym celu wykorzystywał moje przywiązanie do Kościoła katolickiego, aby nie dopuścić do rozwodu. On potrzebował kochającej się rodziny, aby pod tą maską ukryć swoje uzależnienie od pornografii i seksu, które całkowicie im zawładnęło. Ostatecznie jego domek z kart rozpadł się. Mąż dostał załamania nerwowego i odszedł ode mnie. Nasze małżeństwo było skończone.

Postsriptum

Nie jeden z was czytając to świadectwo zadaje sobie pytanie: dlaczego pozostałam z nim przez ten czas? Z trzech powodów. Po pierwsze, z powodu mojej ignorancji. Nie rozumiałam mojego przeczucia, które mówiło mi cały czas, że coś tu jest nie tak, ale z drugiej strony nie wiedziałam, co mam robić. Po drugie, bardzo chciałam mieć stabilny związek. Po trzecie, nie mogłam sobie wyobrazić, że będę samotną matką.

Teraz kiedy nie ma mojego męża czuję się wolna od perwersji, które psuły mój pogląd na świat. Cieszę się z dobroci ludzi, którzy żyją wokół mnie. Jednocześnie sama zmagam się z wieloma życiowymi problemami. Niech to świadectwo uświadomi wielu osobom, że pornografia to dzieło szatana, które stworzył po to, aby zniszczyć małżeństwo, rodzinę i poszczególne osoby.

Anonimowa kobieta

Tłumaczenie: Marcin Rak

Źródło: http://www.maristmessenger.co.nz/2011/06/01/silent-presence/

Za: zywawiara.pl