Jak ocenia Roth, roszczenia z tytułu reparacji nie podlegają przedawnieniu, a ponadto szczególnie te polskie do tyczące reparacji „za niemieckie zbrodnie wojenne i zniszczenia są w pełni uprawnione” – stwierdza.

Niemiecki ekspert zajmuje się zbrodniami, jakich dokonywali Niemcy na terenach okupowanych w czasie II wojny światowej. Dotyczy to Polski, ale także innych krajów.

W jego ocenie większe możliwości na uzyskanie reparacji od Niemiec Polska będzie miała „tylko wtedy, gdy połączy siły w kwestii reparacji ze wszystkimi innymi krajami, których roszczenia odszkodowawcze były do tej pory wypłacone w najsłabszym stopniu”.

Wymienia tu takie kraje jak Jugosławia, Ukraina czy Białoruś oraz inne okupowane tereny byłego ZSRR.

Podejście Niemiec do reparacji oraz odpowiedzialności za popełnione zbrodnie Roth opisuje w swojej książce „Wyparte – odrzucone – odroczone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy”, której współautorem jest Hartmut Ruebner.

Nie spotkało się w Niemczech z dużą aprobatą” – mówi o podejściu Niemiec do zadośćuczynienia innym narodom.

- Niemcy jako hegemoniczna potęga Europy nie mogą uciec od tego historycznego ciężaru. Niemcy odcięły się od zbrodni i rozwinęły szeroką "kulturę pamięci", a ich politycy prosili ofiary o przebaczenie. Zignorowali jednak materialną stronę odszkodowania i odmówili wypłaty reparacji. To zachowanie jest obłudne, na co zwróciliśmy uwagę w naszej książce podkreśla Roth.

Niemiecki historyk przypomina, że rachunek za zbrodnie Niemiec z tamtego okresu wystawiła już Grecja, o wiele mniej zniszczona i doświadczona przez II wojnę światową. W tym przypadku mowa jest o co najmniej 289 mld euro.