W artykule przywołano fragmenty rezolucji, w których mowa jest o "militarnym języku deklaracji polityków stawiających się za wzór europejskości". Ma stanowić to "niedopuszczalną ingerencję w proces wyborczy, sprzeczną z wartościami europejskimi, zasadą demokracji i suwerenności narodowej".
W rezolucji wskazano także na wielowiekowe tradycje demokratyczne w Polsce. Tradycje te zostały przeciwstawione państwom z "autorytarną i totalitarną tradycją". Takim krajem są mają być Niemcy, gdzie system demokratyczny został narzucony po II wojnie światowej przez zwycięskich aliantów.
"Inne państwa, jak choćby Rosja, które zdaniem ekspertów, również polskich, mogą mieszać się do kampanii wyborczej, nie zostały wymienione w rezolucji" - zauważa polski korespondent FAZ Gerhard Gnauck.
Ponadto niemiecka stacja telewizja n-tv zwróciła uwagę na fakt, że rząd odstąpił od planów powołania komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich. Według Prawa i Sprawiedliwości, Komisja ta ma zostać powołana przez następny Sejm.
"Ze względu na podkreślanie konserwatywnych wartości, krytykę UE i wspaniałomyślną politykę socjalną, PiS cieszy się dużą popularnością. Pomimo tego, partia w kilku sprawach znalazła się pod presją. Restrykcyjna polityka aborcyjna wywołała szerokie protesty" - czytamy na stronie n-tv.