Koalicja Donalda Tuska rozpoczęła swoje rządy od procedowania w Sejmie tzw. ustawy wiatrakowej, która została okrzyknięta jako „lex Siemens” i wycofana w atmosferze skandalu. Teraz wróciła w zmienionej formie. Rząd Donalda Tuska doskonale jednak zdawał sobie sprawę, że prezydent Andrzej Duda ustawy nie podpisze. Taką samą postawę wobec kontrowersyjnego projektu zajął prezydent Karol Nawrocki. Dlatego rządzący postanowili posiłkować się swoistym szantażem i dodali do projektu przepisy dot. mrożenia cen energii. W ten sposób chcą kreować przekaz, że sprzeciwiając się ustawie wiatrakowej, prezydent sprzeciwia się niższym cenom energii.
Na antenie Polsat News o to, czy prezydent powinien podpisać kontrowersyjną ustawę, pytany dziś był poseł Michał Kołodziejczak.
- „Nie powinien jej podpisać. Mrożenie cen energii to jedno i ok, a drugie to jest ustawa wiatrakowa. Mieszkam między wiatrakami i nie życzę nikomu, żeby mieszkał między fabrykami prądu”
- powiedział polityk.
Prowadzący rozmowę dziennikarz zwrócił uwagę, że projekt zachwala minister energii Miłosz Motyka z PSL.
- „Minister Motyka niech jedzie sobie mieszkać między wiatrakami, 500 metrów od wiatraka z każdej strony, niech sobie zbuduje trzy albo cztery i niech tam mieszka. Tego mu życzę, jeżeli on będzie namawiał Polaków do tego”
- stwierdził Kołodziejczak.
.@EKOlodziejczak_: Prezydent @NawrockiKn nie powinien podpisywać ustawy wiatrakowej. Niech @motykamilosz puknie się w głowę i niech sam jedzie mieszkać sobie między wiatrakami. @marcinfijolek pic.twitter.com/eqtSmv0SSl
— Graffiti_PN (@Graffiti_PN) August 20, 2025