– Nie ma możliwości szerokiego odstępstwa od paktu migracyjnego, ponieważ jest on prawnie wiążący dla wszystkich państw członkowskich Unii – podkreślił prof. Krasnodębski.
Jak przekazał ekspert, pakt migracyjny to nie dobrowolne porozumienie, lecz zestaw przepisów, których przestrzeganie będzie egzekwowane przez Komisję Europejską. Choć przewiduje on pewną elastyczność w sytuacjach nadzwyczajnych, np. przy dużej liczbie uchodźców wojennych, nie oznacza to trwałego zwolnienia z obowiązku solidarności w relokacji migrantów.
Profesor zaznaczył też, że „kompensacja odpowiedzialności” – czyli możliwość przyjmowania wniosków azylowych zamiast migrantów – to rozwiązanie tymczasowe i nie zmienia faktu, że Polska nadal podlega przepisom paktu.
– Polacy nie powinni ulegać narracji sukcesu. Pakt nie przewiduje żadnych ogólnych zwolnień. Jego zapisy będą obowiązywać również nasz kraj – ostrzega Krasnodębski.
Eksperci wskazują także, że obecne doniesienia medialne mogą być elementem próby poprawy wizerunku rządu Tuska po serii kontrowersji związanych z polityką migracyjną. Warto przypomnieć, że w czasie wcześniejszych rządów PO–PSL to właśnie Bruksela nalegała na przyjęcie przez Polskę kwot migrantów, czemu sprzeciwiał się obóz Zjednoczonej Prawicy.
Nowy pakt migracyjny UE, zatwierdzony w 2024 roku, ma wejść w życie w 2026 r. i wprowadza mechanizm obowiązkowej solidarności – państwa będą musiały przyjąć część migrantów lub wnieść opłatę kompensacyjną na rzecz krajów frontowych, takich jak Włochy czy Grecja.