O sprawie poinformowała Wirtualna Polska.
- „Prokuratura umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha, choć zarzuty prania brudnych pieniędzy i przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów zł wciąż ciążą na bliskich współpracownikach i klientach posła. Według śledczych Giertych o niczym nie wiedział, nie decydował, a na swojego wieloletniego ochroniarza nie miał wpływu. Umorzenie wątku polityka jest prawomocne, a śledczy wciąż ukrywają uzasadnienie decyzji”
- czytamy.
Dziennikarze udało się dotrzeć do dokumentu, z którego wynika, że mec. Giertych był jedynie prawnikiem czterech spółek, które brały udział w wytransferowaniu kilkudziesięciu milionów złotych ze spółki Polnord.
- „To jest skomplikowany tekst. Ale w największym możliwym uproszczeniu: Prokuratura każe nam naiwnym obywatelom uwierzyć, że: ❌ legitymujący się średnim wykształceniem Sebastian J. ps. Foka, który zajmował się wożeniem Romana Giertycha i uzupełnianiem papieru do drukarki w jego kancelarii zakłada bez wiedzy Giertycha dwie spółki, które zaczynają robić interesy z milionerem Ryszardem Krauze. ❌do robienia tych interesów wykorzystuje konta Romana Giertycha i jego kancelarii. ❌dostaje za to zarzuty prania brudnych pieniędzy. Giertych też. ❌na końcu Foka dalej ma zarzuty, a Giertych ma umorzone śledztwo. Silni Razem w to uwierzą. Silni rozumem chyba nie powinni”
- napisał współautor tekstu red. Szymon Jadczak.
To jest skomplikowany tekst. Ale w największym możliwym uproszczeniu: @PK_GOV_PL każe nam naiwnym obywatelom uwierzyć, że:
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) June 24, 2025
❌ legitymujący się średnim wykształceniem Sebastian J. ps. Foka, który zajmował się wożeniem Romana Giertycha i uzupełnianiem papieru do drukarki w jego… pic.twitter.com/hMTUXyhm1K
Artykuł Wirtualnej Polski wywołał wiele komentarzy w mediach społecznościowych. Głos zabrał m.in. były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
- „Układ zamknięty. Prokuratura Bodnara twierdzi, że Giertych był tylko klientem swojego kierowcy i ochroniarza (zakładającego spółki-krzaki do wyprowadzania kasy z Polnordu), a nie organizatorem przestępczego procederu wartego dziesiątki milionów złotych”
- napisał poseł PiS.
Układ zamknięty.
— 🇵🇱Michał Woś (@MWosPL) June 24, 2025
Prokuratura Bodnara twierdzi, że Giertych był tylko klientem swojego kierowcy i ochroniarza (zakładającego spółki-krzaki do wyprowadzania kasy z Polnordu), a nie organizatorem przestępczego procederu wartego dziesiątki milionów złotych. https://t.co/3vTiXN3otk
Sam poseł Giertych przekonuje tymczasem, że publikacja artykułu jest atakiem, skierowanym w jego stronę w związku z działaniami podejmowanymi w celu podważenia rezultatu wyborów prezydenckich.
- „Te fale ataków na mnie ze strony wszystkich pisowskich i suwartowskich mediów dowodzą tylko jednego: bardzo się boją, że cały system pisowskiego liczenia głosów padnie. A wówczas nie wróci dla nich eldorado”
- stwierdził.
Te fale ataków na mnie ze strony wszystkich pisowskich i suwartowskich mediów dowodzą tylko jednego: bardzo się boją, że cały system pisowskiego „liczenia” głosów padnie. A wówczas nie wróci dla nich eldorado.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 24, 2025