Nawrocki podkreślił, że oglądając konwencję Rafała Trzaskowskiego, czuł się „skonsternowany”.

„Staję przed wami jako Karol Nawrocki, który nie jest politykiem, ale pochodzi z zwykłego podwórka, i kiedy patrzę na ten polityczny show, czuję, że gość przez 45 minut nie jest sobą” – stwierdził Nawrocki.

Rządowi koalicji 13 grudnia zarzucił, że dąży ona do „wykluczania Polski powiatowej”, podczas gdy kraj potrzebuje „zrównoważonego rozwoju”.

„Kolejne nitki CPK upadają, komunikacja w małych miejscowościach praktycznie nie istnieje, upadają szpitale. Rysują krajobraz Polski A i B, a Trzaskowski potrafi wyjść i powiedzieć, że Polacy w powiatach i gminach są ważni i on tam będzie” – stwierdził Nawrocki.

„Nie oczekujcie, że będę robić z siebie wariata, mówiąc, że jestem kimś, kim nie jestem. Zwracam się do innych kandydatów: nie róbcie z Polaków idiotów” – dodał.

Nawrocki zarzucił także rządowi koalicji 13 grudnia doprowadzanie do podwyżek stóp procentowych, co politycy obozu Tuska usiłują następnie zrzucać na szefa NBP Adama Glapińskiego.

W Radzie Polityki Pieniężnej przedstawiciele KO dążą do tego, żeby podnosić stopy procentowe. Ktoś powinien powiedzieć Trzaskowskiemu, że jego koledzy chcą podwyżki stóp procentowych, a są na to konkretne protokoły. Trzaskowski wychodzi i mówi, że to Adam Glapiński podnosi stopy” – stwierdził.